Przyznała to Izabella Teixeira, minister ochrony środowiska Brazylii. Uznała ona, że przede wszystkim  jest to wynik przestępstw, ponieważ wyrąb lasu w przeważającej większości jest nielegalny. Wstępne statystyki za okres między sierpniem 2012 a lipcem 2013 r. wskazują, że z powierzchni Ziemi w Brazylii zniknęło  5,843 kilometrów kw. lasu w porównaniu do 4,571 km kw. rok wcześniej.

Obrońcy środowiska twierdzą, że to skutek złagodzenia przepisów dotyczących ochrony obszarów leśnych (zezwolono na wycinkę w obrębie gospodarstw i objęto amnestia sprawców dewastacji lasów sprzed 2008 r.). Przyznają, że wieloletnie wysiłki rządu brazylijskiego na rzecz powstrzymania dzikich wyrębów przyniosły pewien skutek – jeszcze w 2004 r. wycięto 27 tys. km kw lasu. Oznacza to, ze w minionej dekadzie spowolniono deforestrację Amazonii.

Proces ten wcale nie został jednak powstrzymany. Naukowcy ostrzegają ponadto, że spowolnienie może być przejściowe bowiem w ostatnich miesiącach liczba wyrębów notowanych dzięki zdjęciom lotniczym i satelitarnym znów rośnie.

Minister Teixeira zaprzeczyła jakoby poluzowanie przepisów zachęciło sprawców wyrębu – głównie agresywnie powiększających swoje ziemie latyfundystów – do nowych przestępstw. Wręcz przeciwnie – stwierdziła, że w ostatnim roku wytoczono blisko 4 tys. spraw karnych niszczycielom lasów.

Organizacje walczące z globalnym wyrębem lasów biją na alarm – mimo względnych sukcesów rządu Brazylii na całym świecie lasy znikają nadal w zastraszającym tempie. W okresie 2000-2012 zniszczono 1,5 mln km kw. lasów, co odpowiada pięciokrotnej powierzchni Polski.