Taki wymóg postawiły władze w Pekinie wszystkim dziennikarzom posiadającym obywatelstwo chińskie, którzy będą się ubiegali o przedłużenie swoich legitymacji prasowych na kolejny rok (ich posiadanie jest w Chinach niezbędne do wykonywania zawodu dziennikarza).
Podstawą egzaminu będzie 700-stronicowy podręcznik w którym zawarto wskazówki takie jak „relacje miedzy partią a mediami są relacjami prowadzącego i prowadzonego", albo „jest absolutnie niedopuszczalne publikowanie materiałów prasowych niezgodnych ze stanowiskiem
partii".
Chińscy dziennikarze już od kilku miesięcy zwracają uwagę na rosnący nacisk polityczny na media pod rządami nowej ekipy partyjnej kierowanej przez Xi Jinpinga. Jest to pewne zaskoczenie, gdyż po elimimacji twardogłowej frakcji Bo Xilaia spodziewano się raczej liberalizacji. Tymczasem w praktyce pojawiła się nieformalna lista tematów, które nie mogą być poruszane w mediach, a próby niesubordynacji karane są w najlepszym wypadku zwolnieniem z pracy.
Generalny Zarząd Prasy i Mediów, urząd odpowiedzialny za kontrole mediów twierdzi, że nie ma mowy o zwiększaniu nacisków na dziennikarzy, a jedynie „chodzi o poprawę ogólnej jakości mediów w Chinach" a także o przekonanie dziennikarzy, by „przyjęli socjalizm jako swój system wartości".