W środę w Brukseli rozpocznie się dwudniowe spotkanie ministrów obrony państw NATO. Wyjazd do Brukseli to pierwsza zagraniczna podróż Espera w roli szefa Pentagonu. Na stanowisku tym zastąpił on Patricka M. Shanahana, który ustąpił ze stanowiska z powodów osobistych.
- Wyrażenie wraz z nami zaniepokojenia, oburzenia... działaniami Iranu w regionie. To byłby dobry pierwszy krok - powiedział Esper w trakcie lotu do Brukseli odpowiadając na pytanie o to, czego oczekuje od państw NATO w związku z napięciem między USA a Iranem.
- Po drugie, wsparcia wszelkich działań, które według nas na to zasługują, a których celem jest powstrzymanie konfliktu i zademonstrowanie stanowczości. To co próbujemy zrobić, co chcemy zrobić to zamknąć drogę konfliktu i otworzyć drogę dyplomacji - dodał Esper.
Według informacji "New York Times" po zestrzeleniu amerykańskiego drona w rejonie Cieśniny Ormuz Donald Trump miał zaaprobować atak militarny na Iran - w piątek rano Amerykanie mieli zaatakować cele w Iranie (chodziło o stacje radarowe i wyrzutnie rakiet). W momencie, gdy samoloty mające dokonać ataku były już w powietrzu, a okręty zajęły pozycje do ataku, armia USA miała otrzymać polecenie wstrzymania przygotowań do uderzenia.
Po kilku godzinach anonimowi przedstawiciele władz w Teheranie poinformowali agencję Reutersa, że USA za pośrednictwem Omanu ostrzegli Teheran o rychłym ataku. Przekazana Teheranowi informacja miała zawierać zapewnienie, że Trump nie chce wybuchu wojny i wzywa Teheran do negocjacji ws. kwestii spornych między Iranem a USA.