USA wobec Ukrainy: ostrzeżenia i obietnice

Ostrzeżenia dyplomatyczne, konsultacje z sojusznikami ?i obietnice pomocy materialnej to narzędzia, po jakie sięga Departament Stanu, reagując na wydarzenia na Ukrainie.

Publikacja: 27.02.2014 23:30

Anders Fogh Rasmussen NATO apeluje do Rosji o poszanowanie suwerenności Ukrainy

Anders Fogh Rasmussen NATO apeluje do Rosji o poszanowanie suwerenności Ukrainy

Foto: AFP

Po kilku tygodniach milczenia media w USA przypomniały sobie o Ukrainie, tym bardziej że sytuacja w tym kraju zaczęła się przekładać na zachowania indeksów giełdowych. Komentują także ostrzeżenia, jakie popłynęły zarówno z Departamentu Stanu, jak i z Białego Domu.

Resort dyplomacji przypomniał głośno o ustaleniach, jakie miały zapaść kilka dni temu podczas rozmowy telefonicznej Baracka Obamy i Władimira Putina na temat integralności terytorialnej Ukrainy. Rozdrażnienie Amerykanów wzbudziły przede wszystkim sygnały mogące świadczyć o przygotowywaniu rosyjskiej interwencji militarnej na Krymie.

Takie pomysły sekretarz stanu John Kerry nazwał „poważnym błędem". Naruszenie integralności Ukrainy wywołałoby „międzynarodowe reperkusje", zmuszające do reakcji Stany Zjednoczone, ONZ i inne kraje.

Kerry wykorzystał wizytę delegacji Gruzji w Waszyngtonie do przypomnienia o obecności rosyjskich żołnierzy w Abchazji i Osetii. Obiecał także szybką pożyczkę dla Kijowa w wysokości miliarda dolarów na ratowanie Ukrainy przed bankructwem.

Biały Dom stara się jednak stopniować dyplomatyczne groźby. Kerry kilkakrotnie zastrzegał, że amerykańska polityka wobec Gruzji czy Ukrainy nie zmierza do redukcji wpływów Rosji w tej części świata. Nie oznacza to jednak rezygnacji z zachęcania byłych republik ZSRR do integracji z Zachodem. Trudno jednak przypuszczać, aby Waszyngton zdecydował się na jakieś kroki militarne w obronie integralności Ukrainy.

Przedstawiciele administracji konsekwentnie odżegnują się też od porównywań obecnej sytuacji do zimnej wojny. Tu nie chodzi o konfrontację USA z Rosją. Żyjemy w świecie, w którym musimy współpracować z Moskwą" – mówi zastrzegający sobie anonimowość wyższy przedstawiciel Departamentu Stanu. Jeszcze dobitniej ujął to John Kerry: „Nie patrzymy na sytuację w kategoriach Wschód-Zachód czy Rosja-USA. Widzimy to jako przykład suwerennego kraju, w którym ludzie chcą stanowić o swojej przyszłości".

Inaczej widzą sytuację republikanie. Wraca tu wizja byłego kandydata na prezydenta Mitta Romneya, który podczas kampanii wyborczej w 2012 r. deklarował, że Rosja jest „głównym politycznym rywalem" USA. Nile Gardiner, ekspert konserwatywnej Heritage Foundation i były doradca Romneya, otwarcie krytykuje Obamę za miękkość wobec Kremla. Jego zdaniem skuteczniejsza byłaby ofensywa propagandowa w stylu Ronalda Reagana.

Analitycy ostrzegają przed trudnościami piętrzącymi się przed Zachodem w przypadku bankrutującej Ukrainy. Pomoc materialna dla tego kraju musiałaby się wiązać z koniecznością wprowadzenia niepopularnych reform wewnętrznych. Alternatywą byłyby miliardy dolarów pomocy oferowane przez Rosję, nieopatrzone tak drastycznymi warunkami.

Zaniepokojenie sytuacją na Krymie wyraził sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. „Wzywam Rosję, aby nie podejmowała działań, które mogłyby zwiększyć napięcie lub prowadzić do nieporozumień" – oświadczył szef sojuszu i zapewnił o wsparciu demokratycznych reform Kijowa.

—Korespondencja z Nowego Jorku

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019