We wtorek ochotnicy z Samoobrony Majdanu, chroniący posiadłość byłego prezydenta Meżyhiria, odkryli trzy niezauważone do tej pory pokoje zawierające dużą ilość cennych przedmiotów.
Na ich ślad wpadli, kiedy w nocy grupa niezidentyfikowanych mężczyzn podjechała pod posiadłość ciężarówką. Powołując się na „wysoko postawione osobistości", ludzie ci zamierzali zabrać przedmioty będące według nich własnością osób trzecich.
Switłana Karabud z Samoobrony Majdanu powiedziała dziennikarzom, że „na razie nie ujawni nazwisk osób, na które powoływali się ludzie usiłujący wywieźć wartościowe przedmioty", ponieważ nie ma pewności, czy byli to faktyczni zleceniodawcy. Przyznała jednak, że może chodzić o deputowanych i ministrów.
Ukraińców, którzy obalili władzę Wiktora Janukowycza, wyjątkowo oburzyły dowody wystawnego życia niedawnej elity politycznej kraju. Meżyhiria (przejęta już decyzją Rady Najwyższej na rzecz Skarbu Państwa) stała się w zeszłym tygodniu celem wycieczek kijowian. Ironicznie nazwano ją muzeum korupcji.
W pierwszych dniach po zwycięstwie Majdanu odwiedzało ją dziennie nawet 300 tys. osób. Przy okazji dochodziło jednak do propagandowych nadużyć (fałszywe okazały się np. krążące w internecie zdjęcia złotych sedesów z rzeźbionymi lwami i rzekomych portretów roznegliżowanego prezydenta).