Zabili mu syna. Teraz wydaje wyroki śmierci

Świat nie ochłonął po skazaniu w poniedziałek ponad pół tysiąca ludzi na śmierć, a w tym samym sądzie rozpoczął się wczoraj kolejny proces islamistów. Wśród nich jest najwyższy przywódca Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Badia.

Publikacja: 26.03.2014 01:24

Mohamed Badia, najwyższy przywódca Bractwa Muzułmańskiego, jest jednym z kilkuset oskarżonych przed

Mohamed Badia, najwyższy przywódca Bractwa Muzułmańskiego, jest jednym z kilkuset oskarżonych przed sądem w Minji

Foto: AFP/HO/Egyptian Interior Ministry

– Poniedziałkowe wyroki ogłaszał sędzia, którego synowi terroryści ścięli głowę w 2011 roku – powiedział „Rz" Said Sadek, politolog z Uniwersytetu Amerykańskiego w Kairze sympatyzujący z władzami.

– Ten sędzia potraktował oskarżonych jako tłum, który stał się narzędziem w morderstwie, choć wielu z nich tylko asystowało. Ludzie na Zachodzie reagują z oburzeniem na wieść o karaniu terrorystów islamskich, a nie mówią o ofiarach – dodał prof. Sadek.

Prawna walka z islamistami rozgrywa się w Minji, ćwierćmilionowym mieście w środkowym Egipcie, 250 km na południe od Kairu. Jest tam jeden z sześciu specjalnych sądów, do których, jak to ujmują zwolennicy władz, „wychodząc naprzeciw opinii publicznej oburzonej opieszałością wymiaru sprawiedliwości, przeniesiono sprawy terrorystyczne".

Organizacją terrorystyczną jest według władz Bractwo Muzułmańskie, które jeszcze kilka miesięcy temu rządziło w Egipcie, i to w wyniku demokratycznych wyborów. Armia na początku lipca obaliła wywodzącego się z Bractwa prezydenta Mohameda Mursiego i od tej pory – przy sporym poparciu społecznym – prześladuje członków tej organizacji.

W poniedziałek sąd w Minji skazał na śmierć 539 członków i zwolenników Bractwa, wywołując szok w organizacjach broniących praw człowieka. Zachód zareagował standardowo („głębokie oburzenie" wyraziły USA, a szefowa unijnej dyplomacji domagała się prawa do uczciwego procesu).

W procesie, który rozpoczął się we wtorek (i zaraz został przełożony na później), oskarżonych jest jeszcze więcej – 682. I są wśród nich liderzy Bractwa, w tym najważniejszy, zwany najwyższym przewodnikiem, Mohamed Badia.

Zarzuca im się, jak wynika ze skromnych informacji w egipskich mediach oficjalnych, podburzanie do przemocy, morderstwo (prawdopodobnie funkcjonariusza policji), burzenie porządku publicznego oraz niszczenie majątku. Do tego wszystkiego dochodziło w czasie antyrządowych zamieszek latem zeszłego roku.

Wczoraj w sądzie pojawiło się ledwie kilkudziesięciu oskarżonych (niewielu więcej jest w rękach policji – pozostali mają być sądzeni zaocznie). Posiedzenie zbojkotowali też adwokaci, których w poprzednim, błyskawicznym procesie, zakończonym w poniedziałek wyrokami śmierci, nie dopuszczono do głosu.

Z powodów bezpieczeństwa w sądzie nie było i Mohameda Badii, aresztowanego w sierpniu. Władze obawiały się zamieszek i zamachów. Kilkuset demonstrantów starło się w Minji z policją, która, jak pisała agencja Reuters, użyła gazów łzawiących. Poniedziałkowe wyroki śmierci musi ocenić wielki mufti, skazani mogą się też odwołać do sądu wyższej instancji. Profesor Said Sadek uważa, że  zapewne żaden wyrok nie zostanie wykonany.

Amnesty International podkreśla, że władze egipskie nie podają informacji ani o wyrokach śmierci, ani o egzekucjach. Z danych zebranych przez tę organizację wynika, że w zeszłym roku zapadło co najmniej 109 wyroków śmierci. Do ostatniej potwierdzonej egzekucji doszło w październiku 2011 r. Powieszony został mężczyzna, który ponad rok wcześniej (czyli przed rewolucją, która w lutym 2011 r. obaliła dyktatora Hosniego Mubaraka) zabił kilku egipskich chrześcijan i policjanta.

 

 

Kilkuset islamistów skazanych na śmierć - Ten wyrok to mord sądowy. W Egipcie kara śmierci to narzędzie polityczne - mówi Andrzej Halicki z PO

– Poniedziałkowe wyroki ogłaszał sędzia, którego synowi terroryści ścięli głowę w 2011 roku – powiedział „Rz" Said Sadek, politolog z Uniwersytetu Amerykańskiego w Kairze sympatyzujący z władzami.

– Ten sędzia potraktował oskarżonych jako tłum, który stał się narzędziem w morderstwie, choć wielu z nich tylko asystowało. Ludzie na Zachodzie reagują z oburzeniem na wieść o karaniu terrorystów islamskich, a nie mówią o ofiarach – dodał prof. Sadek.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021