Dwa dni temu pojawiły się doniesienia o usunięcie 88 proc. zadeklarowanych materiałów. Jednak nie uwzględniały one ostatniego transportu z syryjskiego portu Latakia.
"Eksport" broni chemicznej z Syrii wznowiono 4 kwietnia. Wcześniej proces został tymczasowo wycofany ze względu na trudności z bezpieczeństwem jej transportowania. Już 15 kwietnia pod adresem reżimu w Damaszku padły nawet słowa pochwały. Wówczas według OPCW władze Syrii wywiozły z kraju 65 proc. arsenału chemicznego, a Szef OPCW Ahmet Uzumcu wyraził uznanie dla władz w Damaszku.
Zgodnie z ustalonym harmonogramem, ostatecznym terminem przekazania całego arsenału chemicznego jest 27 kwietnia. Tak, aby do 30 czerwca tego roku cała syryjska broń chemiczna została zniszczona.
Tymczasem opozycja syryjska zaapelowała do Arabii Saudyjskiej o zwiększenie pomocy dla rebeliantów. Ahmad al-Dżarba, szef Syryjskiej Koalicji Narodowej na rzecz Opozycji i Sił Rewolucyjnych skierował prośbę do przywódców Arabii Saudyjskiej o pomoc w walce z Baszarem al-Asadem. Al-Dżarba spotkał się z następca tronu Salmanem bin Abdulem Azizem oraz ministrem spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej Saudem al-Faisalem. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim wzmocnienia zdolności bojowych Wolnej Armii Syryjskiej. Szef syryjskiej opozycji prośbę argumentował zwiększeniem liczby najemników z Iraku i Libanu walczących po stronie syryjskiego reżimu.
Strony zgodziły się z tezą, że wygrane wybory prezydenckie przez Asada, które zaplanowano na 3 czerwca, ostatecznie zamkną drzwi dla każdego politycznego rozwiązania konfliktu.