Po nieoczekiwanym spotkaniu Donalda Trumpa i Kim Dzong Una w strefie zdemilitaryzowanej pomiędzy Koreami, w najbliższych tygodniach ma dojść do wznowienia rozmów na temat denuklearyzacji między Waszyngtonem a Pjongjangiem.
Sekretarz stanu USA, Mike Pompeo, zapowiedział, że takie rozmowy mogłyby zostać wznowione już w lipcu. - Prawdopodobnie za dwa lub trzy tygodnie - dodał.
Jednocześnie Departament Stanu zdementował doniesienia "New York Times". Dziennik pisał, że wśród członków administracji pojawił się pomysł, by celem negocjacji z Koreą Północną było zamrożenie programu nuklearnego tego kraju, a nie jego całkowita denuklearyzacja, co oznaczałoby de facto uznanie Korei Północnej za mocarstwo atomowe.
- Zamrożenie nigdy nie będzie finałem procesu (denuklearyzacji) - podkreśliła rzeczniczka Departamentu Stanu Morgan Ortagus w czasie konferencji prasowej. - To będzie coś, co - mamy nadzieję - będzie początkiem (procesu) - dodała. - Ale nie sądzę, aby administracja (USA) kiedykolwiek charakteryzowała zamrożenie (programu atomowego) jako cel końcowy. To byłby tylko początek procesu - przekonywała.
Korea Północna ostatnią próbę atomową przeprowadziła w 2017 roku. Od 2018 roku nie przeprowadza też testów rakiet balistycznych dalekiego zasięgu. Jednak władze USA uważają, że Pjongjang nadal powiększa swój arsenał produkując kolejne rakiety i wytwarzając paliwo rakietowe. Waszyngton chciałby, aby Korea Północna zamroziła również swój program rakietowy.
Ortagus podkreśliła, że celem Waszyngtonu pozostaje całkowita eliminacja wszystkich północnokoreańskich broni masowego rażenia.