Najnowszy sondaż TNS pokazuje, że 8 września 31 proc. mieszkańców prowincji opowie się za zerwaniem 307-letniej unii z Anglią. To o 2 pkt proc. więcej niż w badaniu przeprowadzonym miesiąc wcześniej. 41 proc. głosujących chce natomiast zachowania Zjednoczonego Królestwa, o 1 pkt mniej niż w poprzedniej ankiecie.
– Różnica wciąż jest bardzo duża, zbyt duża, aby udało się ją zniwelować w ciągu pięciu tygodni, jakie pozostały do głosowania – uważa Tom Costley, dyrektor TNS.
To niejedyny sygnał, że Szkocja najpewniej nie stanie się wkrótce niezależnym państwem. Z badania przeprowadzonego dla „Sunday Times" wynika bowiem, że w razie rozpadu kraju aż 700 tys. dorosłych mieszkańców regionu (co szósty) zdecyduje się na emigrację. Liczba tych, którzy zdecydowaliby się na takie rozstrzygnięcie w razie utrzymania unii Szkocji z Anglią, jest o wiele mniejsza: to 5 proc. populacji, ok. 200 tys. osób.
W głosowaniu weźmie udział ok. 50 tys. Polaków mieszkających na stałe w prowincji. Nie jest jednak jasne, za jakim rozwiązaniem większość z nich się opowie.
Jak ujawnia „The Guardian", ostatnie dwa tygodnie przed referendum premier David Cameron chce spędzić w Edynburgu i innych szkockich miastach.