Prawdziwa wojna, nieprawdziwe zaskoczenie

Teraz już nikt nie może mieć wątpliwości. Władimir Putin, ulubiony rozmówca (telefoniczny) wielu zachodnich polityków, rozpoczął inwazję na Ukrainę.

Publikacja: 28.08.2014 19:18

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Każdy z tych polityków ma teraz raporty swoich i sojuszniczych wywiadów, które potwierdzają, że rosyjska armia weszła kilkadziesiąt kilometrów w głąb sąsiedniego kraju - związanego z Unią Europejską umową stowarzyszeniową. Jest agresorem na wielką skalę.

To jest prawdziwa wojna. Uznali to Amerykanie i Bałtowie. Inni wciąż się wahają.

Wcześniej się czarowano, że rodzaj i skala wsparcia Rosji dla rebelii w Donbasie nie pozwala zarzucać Putinowi, że prowadzi tam wojnę. Wysyłanie najemników do zabijania, polityków do rządzenia pseudorepublikami oraz nowoczesnej broni do realizowania rosyjskiej polityki imperialnej - to wszystko wydawało się w sumie niewinne. Nie przypominało drugiej wojny światowej ani tej w Wietnamie.

Putin przekroczył już dziesiątki czerwonych linii, ale wciąż wydawał się znakomitym partnerem do "dyplomatycznego rozwiązywania konfliktu", który sam przecież wywołał. Nie można powiedzieć, że Zachód w ogóle nie reagował, w chwili przebudzenia społeczeństw zachodnich po zestrzeleniu przez poddanych Kremla samolotu z trzema setkami pasażerów zdecydował się nawet na sankcje gospodarcze. Ale wiara w dobrą wolę Putina, dzięki której sankcje będzie można znieść, nie zniknęła.

W roli znakomitego partnera do rozmów wystąpił osobiście jeszcze dwa dni temu w Mińsku, a telefonicznie to właściwie przed chwilą. W środę wieczorem, jak głosi jego strona internetowa, mówił z kanclerz Niemiec o "kontynuacji wysiłków międzynarodowych na rzecz deeskalacji". W tym czasie armia rosyjska atakowała sąsiedni kraj, czyli eskalowała na całego.

Trudno naprawdę uwierzyć, że poważni politycy mogli się łudzić, że Putin jest skłonny do - użyjmy jeszcze raz tego słowa - deeskalacji sytuacji na Ukrainie. Od wielu miesięcy robi coś odwrotnego.

Krok po kroku stosuje metody destabilizacji z jakiegoś podręcznika służb specjalnych: wysyła zielone ludziki, ogłasza pseudoreferenda, pozwala się zagubić rosyjskim komandosom i wyrzutniom rakiet na terenie Ukrainy, ogłasza konwoje nibyhumanitarne.

Zaskakuje, że ktoś jest zaskoczony, iż w końcu doszło do ataku co najmniej tysiąca rosyjskich żołnierzy.

Na prawdziwą wojną musi być właściwa odpowiedź. Jaka? Z tym jest problem. Jak napisała Anne Applebaum, żona szefa polskiej dyplomacji, narzucona przez Niemcy polityka kija i marchewki wobec Moskwy właśnie skończyła się porażką. A innej nie przygotowano.

Pozostaje przyśpieszona debata o ostrzejszych sankcjach wobec Rosji, zwiększenia izolacji jej elit i wsparcia sprzętem wojskowym Ukrainy. W najbliższych dniach są po temu dwie świetne okazje, najpierw w sobotę szczyt UE w Brukseli, a za tydzień spotkanie przywódców NATO w walijskim Newport.

Im słabsza będzie reakcja Zachodu, tym bardziej rozzuchwali to Putina. Wysłanie rosyjskich czołgów do Odessy czy Kijowa wcale nie jest nieprawdopodobne. A rozkaz z Kremla może paść w chwilę przed kolejną miłą rozmową telefoniczną z Urzędem Kanclerskim w Berlinie.

Każdy z tych polityków ma teraz raporty swoich i sojuszniczych wywiadów, które potwierdzają, że rosyjska armia weszła kilkadziesiąt kilometrów w głąb sąsiedniego kraju - związanego z Unią Europejską umową stowarzyszeniową. Jest agresorem na wielką skalę.

To jest prawdziwa wojna. Uznali to Amerykanie i Bałtowie. Inni wciąż się wahają.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022