Minister Awa Marie Coll Seck potwierdziła, że chorobę zdiagnozowano u młodego mężczyzny, który przyjechał z Gwinei. Chory został natychmiast umieszczony w miejscu odosobnienia.
Wcześniej Senegal zamknął granice z Gwineą, by ograniczyć możliwość przeniesienia wirusa Ebola z tego kraju. Granice na tych terenach są jednak nieszczelne. Wstrzymane zostały również przyjęcia samolotów z Gwinei, Sierra leone i Liberii - trzech krajów najsilniej dotkniętych epidemią.
Dziś w drugim co do wielkości miast Gwinei, Nzérékoré, doszło do zamieszek po tym, jak służby medyczne spryskały cały rynek tego miasta środkiem odkażającym. Przyczyny zamieszek nie są do końca wyjaśnione - przypuszczalnie ludzie obawiają się, że antywirusowy spray będzie sprzyjał roznoszeniu wirusa. W mieście ogłoszono godzinę policyjną.
Oficjalnie zakażenie ebolą zarejestrowano u 3 tysięcy osób. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega jednak, że liczba ta może wzrosnąć nawet do 20 tysięcy. Spośród tych już zarejestrowanych przypadków zmarło 1500 osób.
Według WHO w ubiegłym tygodniu zanotowano rekordowy wzrost liczby przypadków nowych zakażeń, co oznacza, że sytuacja stale się pogarsza.