Grzech nie spróbować walczyć z wojną religijną

Watykan próbuje zapobiec mordowaniu i prześladowaniu chrześcijan na Bliskim Wschodzie.

Publikacja: 08.09.2014 02:10

Grzech nie spróbować walczyć z wojną religijną

Foto: AFP

Być może, jak zaproponował były prezydent Izraela Szymon Peres, papież Franciszek stanie na czele Organizacji Religii Zjednoczonych, by przeciwstawić się wojnom o podłożu religijnym.

91-letni Szymon Peres, jeszcze w lipcu prezydent Izraela, odbył prywatną rozmowę z papieżem w Watykanie, a jej treść ujawnił w wywiadzie dla włoskiego tygodnika „Famiglia Cristiana", który ukaże się w czwartkowym wydaniu. Z zapowiedzi wynika, że Peres, w obliczu coraz krwawszych zbrodni popełnianych w imię religii, szczególnie ostatnio w Iraku i Syrii na terenie samozwańczego islamskiego kalifatu, zaproponował utworzenie Organizacji Religii Zjednoczonych, która będzie mogła sprawniej zapobiec tym horrorom niż bezsilny do tej pory ONZ.

Jak zauważył Peres, papież Franciszek jako „jedyny naprawdę szanowany dziś powszechnie przywódca" powinien stanąć na jej czele. Watykański rzecznik ks. Federico Lombardi powiedział, że papież rozważa tę propozycję.

Z tworzonego przez fanatyków Państwa Islamskiego napływają niemal codziennie wieści o popełnianych tam barbarzyństwach. Światowa opinia publiczna powszechnym oburzeniem zareagowała dopiero wówczas, gdy islamiści zamieścili w internecie filmiki z egzekucji dwóch amerykańskich dziennikarzy i jeńców syryjskiej armii.

Na dobrą sprawę dopiero te okropności skłoniły media do pochylenia się nad tragicznym losem chrześcijan. W zdobytych miastach, takich jak Mosul i Sindżar w Iraku, a właściwie na całym terytorium samozwańczego kalifatu, chrześcijanie, jeśli nie są mordowani, zgodnie z koranicznym prawem zmuszani są do płacenia specjalnego „podatku dla niewiernych", tak zwanej dżizji, a z punktu widzenia prawa stają się obywatelami drugiej kategorii. Uniknąć tych prześladowań można jedynie, przechodząc na islam. Islamscy sąsiedzi, by pomóc władzom kalifatu zidentyfikować chrześcijan, malują na ich drzwiach znak „N" od nazara – chrześcijanin. W efekcie chrześcijanie, a też prześladowani przez sunnickich dżihadystów szyici, masowo opuszczają swoje domy (200 tys. osób uciekło z Sindżaru, a wszyscy chrześcijanie opuścili Mosul), szukając schronienia u Kurdów.

Z kolei na terenie Syrii traktowani identycznie chrześcijanie są w dodatku uważani przez fanatyków islamskich za zwolenników reżimu prezydenta Asada, który dopuszczał wyznawców Chrystusa do sprawowania funkcji publicznych. Zaś generalnie ulegające coraz większej radykalizacji masy islamskie uważają chrześcijan za przedstawicieli, ich zdaniem, winnego wszelkiemu złu Zachodowi, jego religii i kultury.

Papież Franciszek wielokrotnie odnosił się do prześladowań chrześcijan przez fundamentalistów islamskich w swoich publicznych przemówieniach, ale bez żadnych skutków. Stąd w akcie desperacji watykański Sekretariat Stanu 30 lipca wysłał wszystkim ambasadom akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej notę z tekstami apeli Franciszka w sprawie Bliskiego Wschodu.

12 sierpnia Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego w dość ostrym tonie wezwała przedstawicieli świata muzułmańskiego do jednoznacznego potępienia zbrodni dżihadystów z Państwa Islamskiego, które są „wyjątkowo poważną obrazą ludzkości i Boga". Apel spotkał się z dość umiarkowanym odzewem. Sześć dni później papież, wracając z pielgrzymki do Korei Południowej, na pokładzie samolotu powiedział dziennikarzom, nawiązując do mordów i prześladowań na terenie kalifatu, że w przypadku niesprawiedliwej agresji godzi się powstrzymać napastnika. Odczytano to, może zbyt pochopnie, jako przyzwolenie na zbrojną akcję przeciw dżihadystom.

Tym bardziej że ambasador Watykanu przy ONZ abp Silvano Tomasi powiedział w Genewie w odniesieniu do postępującej armii Państwa Islamskiego: „Być może akcja militarna jest w tej chwili koniecznością".

To bardzo znacząca zmiana, jeśli wziąć pod uwagę, że Jan Paweł II był przeciwny wojnie w Zatoce mimo irackiej agresji na Kuwejt, a sam Franciszek nie tak dawno temu apelował o modlitwy i post, by nie dopuścić do interwencji zbrojnej w Syrii.

Komentujący tę sytuację watykaniści i prasa katolicka podkreślają, że w Iraku prześladowanie chrześcijan przez muzułmanów trwa praktycznie od 2003 r., czyli końca drugiej wojny w Zatoce. Jak przypominają, w Egipcie i Libii do masowych mordów i prześladowań chrześcijan doszło w efekcie arabskiej wiosny.

Pomysł Peresa na powołanie Organizacji Religii Zjednoczonych jako panaceum na religijne wojny jest może naiwny, ale jak piszą watykaniści, grzechem byłoby nie spróbować. Zwłaszcza że wszystkie inne organizacje z ONZ na czele okazały się wobec tych konfliktów bezradne.

— Piotr Kowalczuk z Rzymu

Być może, jak zaproponował były prezydent Izraela Szymon Peres, papież Franciszek stanie na czele Organizacji Religii Zjednoczonych, by przeciwstawić się wojnom o podłożu religijnym.

91-letni Szymon Peres, jeszcze w lipcu prezydent Izraela, odbył prywatną rozmowę z papieżem w Watykanie, a jej treść ujawnił w wywiadzie dla włoskiego tygodnika „Famiglia Cristiana", który ukaże się w czwartkowym wydaniu. Z zapowiedzi wynika, że Peres, w obliczu coraz krwawszych zbrodni popełnianych w imię religii, szczególnie ostatnio w Iraku i Syrii na terenie samozwańczego islamskiego kalifatu, zaproponował utworzenie Organizacji Religii Zjednoczonych, która będzie mogła sprawniej zapobiec tym horrorom niż bezsilny do tej pory ONZ.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021