Cameron w ten sposób podsumował wnioski płynące z zakończonego wczoraj szczytu G20 w Brisbane w Australii. Jak podkreślił, światowej gospodarce, która dopiero co powoli wychodzi z kryzysu, grozi ponowny upadek. Wszystko to - zdaniem brytyjskiego premiera - przez protekcjonizm, "globalną ucieczkę przed podatkami" i polityczną niestabilność w wielu regionach świata. Zagrożona jest też Europa.
Strefa euro jest na skraju trzeciej recesji, z wysokim bezrobociem, ujemnym wzrostem i rzeczywistym ryzykiem spadających cen" - pisze Cameron, dodając że równie pesymistyczny obraz rysuje się przed krajami rozwijającymi się, które były motorem umożliwiającym ożywienie rozwoju gospodarczego po kryzysie z 2008 roku.
"Globalne rozmowy w sprawie liberalizacji handlu utknęły w miejscu, podczas gdy epidemia Eboli, konflikt na Bliskim Wschodzie i nielegalne działania Rosji na Ukrainie dodają do tego niebezpieczne tło niestabilności i niepewności" - napisał brytyjski przywódca.
Cameron wezwał światowych przywódców do szybkiej reakcji i podjęcia działań na rzecz ułatwienia międzynarodowej wymiany handlowej. Szczególne znaczenia ma mieć według niego Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji, czyli negocjowana umowa o wolnym handlu między USA i Unią Europejską. Konieczne jest też zdaniem Camerona walka z wysokim zadłużeniem, w którym pogrążone są gospodarki państw Zachodu.
Jak podaje "Guardian". Podczas szczytu G20 w Brisbane liderzy 20 największych gospodarek świata uzgodnili ponad 800 mających na celu poprawę sytuacji gospodarczej. Nie są to jednak ustalenia wiążące.