Litwa. Polski poseł przeciw antyrosyjskiej psychozie

Polska partia na Litwie robi kolejne gesty wobec Rosjan. W prorosyjskiej retoryce przoduje poseł Zbigniew Jedziński.

Publikacja: 20.03.2015 13:03

Zbigniew Jedziński kandydował niedawno na mera rejonu święciańskiego. Nie przeszedł do drugiej tury

Zbigniew Jedziński kandydował niedawno na mera rejonu święciańskiego. Nie przeszedł do drugiej tury

Foto: www.zbigniewjedzinski.lt

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie nie wzięła udziału w głosowaniu symbolicznej rezolucji nawołującej opinię międzynarodową do wywierania nacisków na Rosję w sprawie wyjaśnienia okoliczności zabójstwa lidera opozycji Borysa Niemcowa.

„Borys Niemcow był jedną z podstawowych osób, pozostawiających jeszcze nadzieję, że Rosja kiedykolwiek wybierze drogę demokracji. Śmierć Borysa Niemcowa to strata dla całego wolnego świata i jego nadziei, by doczekać się pozytywnych zmian w Rosji" – przytacza fragment rezolucji portal zw.lt.

Wcześniej w czasie innego ważnego głosowania część polskiej frakcji w litewskim Sejmie wyróżniła się nie popierając ustawy o przywróceniu poboru wojskowego. Ściślej w czwartkowym głosowaniu troje posłów AWPL (w tym Rosjanka) wstrzymało się od głosu, a jeden głosował przeciw (pozostali byli za, a frakcja liczy 8 członków).

AWPL w ostatnich wyborach, nie tylko parlamentarnych (1 marca były samorządowe), coraz ostrzej walczy o głosy mniejszości rosyjskiej, wprowadza na listy promoskiewskich polityków i działaczy. Za co jest coraz ostrzej krytykowana przez władze Litwy.

Głosowanie wbrew znaczniej większości w sprawach związanych z bezpieczeństwem i zagrożeniem z Rosji utwierdza wielu Litwinów w przekonaniu, że Polacy są nielojalni.

Jedynym Polakiem, który głosował przeciw przywróceniu poboru, jest Zbigniew Jedziński, który wyrasta na głównego sympatyka Kremla wśród litewskich Polaków.

Dziś na Facebooku tłumaczy opowiedzenie się przeciw obowiązkowej służbie wojskowej tłumaczy poparciem armii zawodowej, ale nie jest to pierwszy argument.

Najpierw pisze tak: „uważam, że problem powstał w wyniku działalności polityków litewskich w stylu „predsiedatiela sowieckiego kołchozu" [przewodniczącego kołchozu – red.], kiedy na początku stwarzamy problem, a później z bohaterskim wysiłkiem go pokonujemy (pozwalano gnić plonom w polu, a później mobilizowano uczniów i pracowników zakładów na zbiory urodzaju). Dlaczego całkiem niedawno został zniesiony powszechny pobór, a teraz w stanie wyjątkowej psychozy, bez dyskusji w społeczeństwie i w Sejmie, go przywracamy? Dzisiaj na krótkim spotkaniu z frakcją AWPL dowódca wojska litewskiego V. Žukas nie był w stanie nawet wyjaśnić jak będzie działał system loterii, według którego odbędzie się rekrutacja na służbę wojskową. (...) Na moje pytanie dlaczego właśnie teraz i w taki sposób przywraca się obowiązkową służbę w wojsku, dowódca WL odpowiedział, że z powodu zaistniałego zagrożenia ze strony Rosji."

Jedziński nie widzi zagrożenia. Widzi psychozę.

Wcześniej poseł Jedziński zasłynął na Litwie swoimi komentarzami na temat sytuacji na Ukrainie.

Pod koniec sierpnia zeszłego roku, kilka tygodni po zestrzeleniu przez prorosyjkich separtatysów nad Donbasem malezyjskiego samolotu pasażerskiego, wezwał NATO, by rozpoczęło „bombardowanie Kijowa, aby wymusić na władzach Ukrainy pokojowe rozwiązanie konfliktu jak to w swoim czasie uczynili bombardując Belgrad, wymuszając na Serbii przyznanie niezależności Kosowa". Co ciekawe w tym samym wpisie nazwał Władimira Putina przestępcą, bo dopuścił do przelewu krwi na wschodzie Ukrainy. Jego zdaniem rosyjski przywódca powinien wysłać do sąsiedniego kraju „wojska pokojowe".

Po krytycznych komentarzach swojego wpisu wyjaśniał, że chodziło mu tylko o pokój, i sugerował, że wojna na Ukrainie może „komuś" służyć do zarabiania na sprzedaży broni. Upłynęło już wiele miesięcy, a jedyna zarabiająca na tej wojnie dzięki sprzedaży broni to Rosja. Zachód nie odważył się nic Ukraińcom sprzedać.

Jedziński jest bardzo krytyczny dla zachodniego postrzegania konfliktu na Ukrainie. Działania polskiego rządu spodobały mu się wtedy, gdy świeżo upieczona premier Ewa Kopacz powiedziała, że Polska w sprawie Ukrainy powinna się zachować jak rozsądna polska kobieta i schować się z dziećmi w domu.

56-letni Jedziński, poseł z rejonu święciańskiego (niedaleko Wilna) jest w wielkiej polityce jest od niedawna, mandat do Sejmu zdobył w 2012 roku. Z wykształcenia inżynier technologii maszyn po uczelni w Kownie. Na swojej stronie internetowej podkreśla, że jako jeden z niewielu polityków nie był w czasach radzieckich w komunistycznych organizacjach dziecięcych i młodzieżowych.

Zamieścił tam też motto z Jana Pawła II: "Do obowiązków Państwa należy troska o obronę i zabezpieczenie takich dóbr zbiorowych jak środowisko naturalne i środowisko ludzkie, których ochrony nie da się zapewnić za pomocą zwykłych mechanizmów rynkowych".

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1183
Świat
Trump podarował Putinowi czas potrzebny na froncie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1182
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181
Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński