Nieprzypadkowy był też termin – mordowanie chrześcijan w Wielkim Tygodniu ma wymiar symboliczny. Zaczęli od zabicia studentów uczestniczących w mszy świętej.
Potem krążyli po kampusie i dokonywali selekcji: dla chrześcijan śmierć, dla muzułmanów wolność. Życie gwarantowało muzułmańskie wyznanie wiary. O śmierci decydowały zeznania schwytanych kolegów chrześcijańskich studentów.
O wymordowaniu prawie 150 ludzi w Garissie usłyszał cały świat, nie od dziś przerażony okrucieństwem dżihadystów. Ale o tym, że ofiarami masakry byli prawie wyłącznie starannie wyselekcjonowani chrześcijanie, mówiło się mniej. Informacja o wyznaniu zabitych przemykała zazwyczaj w środku rozpowszechnianych przez portale i telewizje informacji.
Islamski terroryzm jest zagrożeniem nie tylko dla chrześcijan, ale to w nich uderza w szczególności. W mordowaniu wyznawców Chrystusa specjalizują się dżihadyści w Syrii, Iraku, Libii, Nigerii. I Kenii. Chrześcijanie są prześladowani nie tylko przez dżihadystów na Bliskim Wschodzie i w Afryce, do ataków na kościoły dochodziło w ostatnich dniach choćby w Indiach i Pakistanie.
– Nasi bracia i siostry są prześladowani, zmuszani do ucieczki, zabija się ich i obcina głowy – tylko dlatego że są chrześcijanami – mówił w Poniedziałek Wielkanocny papież Franciszek. I zaapelował o konkretną pomoc w obronie wyznawców Chrystusa.