Rzeczpospolita: Druga co do wielkości frakcja w Parlamencie Europejskim twierdzi, że trzeba znieść sankcje wobec Rosji i powrócić do dialogu. Jak na to reagują w Kijowie?
Oksana Syroid: W parlamencie europejskim powinni pamiętać, co było przyczyną wprowadzenia tych sankcji. Rosja pogwałciła prawo międzynarodowe oraz rozpoczęła wojnę w Donbasie. Wojna ta toczy się nadal i nie jest ona prowadzona jedynie przeciwko Ukrainie. Jest to wojna, którą Moskwa wypowiedziała Europie. Jeżeli w Brukseli uważają, że Rosja nie stanowi już zagrożenia dla cywilizowanego świata, to niech realizują takie inicjatywy.
Niektórzy europejscy politycy uważają, że złagodzenie polityki wobec Moskwy pozytywnie wpłynie na sytuację w Donbasie.
Rosja prowadzi w Donbasie działania wojenne. W odpowiedzi na te działania społeczność międzynarodowa wprowadziła wobec Moskwy sankcje. Zniesienie tych ograniczeń rozwiąże jedynie rosyjskiemu agresorowi ręce i doprowadzi do jeszcze większej eskalacji konfliktu. Pamiętajmy, że politykę prowadzoną przez Putina popiera rosyjskie społeczeństwo. Rosjanie powinni się liczyć z konsekwencjami swojego wyboru.
Czy podobne głosy z Brukseli nie rozczarowują Ukraińców?