Netanjahu upokarza Obamę

Premier Izraela nie znajduje czasu dla prezydenta USA. Izrael jest silny i pewny siebie jak nigdy.

Aktualizacja: 09.03.2016 06:07 Publikacja: 08.03.2016 17:30

Izraelski patrol na jerozolimskim Starym Mieście

Foto: PAP/EPA

Na taką ewentualność Biały Dom nie był przygotowany, ale w Izraelu rezygnacja z zaproszenia przez Netanjahu nikogo w zasadzie nie zdziwiła. Jak twierdzi Channel 10 TV, izraelski premier zrezygnował z podróży do USA powodowany szlachetną przesłanką trzymania się z dala od amerykańskiej kampanii prezydenckiej. Nie jest także gotowa nowa umowa o współpracy militarnej, innymi słowy o amerykańskiej pomocy wojskowej, więc odpada uroczystość złożenia podpisów. To oczywiście wymówki. Prawdziwe przyczyny są zgoła innej natury.

– Rozmowy obu przywódców w obecnej chwili byłyby stratą czasu – przekonuje „Rzeczpospolitą" Icchak Klein, izraelski politolog. Tym bardziej, że do Izraela zawitał właśnie goszczący na Bliskim Wschodzie wiceprezydent Joe Biden.

Zdaniem Kleina prezydent Obama usiłuje w ostatnich miesiącach uratować co się da ze swej koncepcji wznowienia palestyńsko- izraelskich negocjacji pokojowych, jako że amerykańska ofensywa dyplomatyczna w tej sprawie zapoczątkowana niemal dwa lata temu przez Johna Kerry'ego nie przyniosła żadnych rezultatów.

Dwa państwa

– Biały Dom chciałby uzyskać od Izraela deklarację, że państwo żydowskie godzi się na granice z 1967 roku – zapewnia Klein.

Taka deklaracja umożliwiałaby teoretycznie kontynuację idei tzw. two state solution, czyli rozwiązania konfliktu palestyńsko-izraelskiego na zasadzie współistnienia dwu niezależnych państw: Izraela oraz państwa palestyńskiego. Koncepcja sformułowana w porozumieniach z Oslo w 1993 roku doprowadziła w rok później do utworzenia Autonomii Palestyńskiej jako zalążka przyszłego państwa palestyńskiego. Od tego czasu nie wydarzyło się nic, co mogłoby przybliżyć realizację postanowień z Oslo.

Wręcz przeciwnie. Za złożenie podpisu w Oslo pod tekstem porozumienia zamordowany został premier Icchak Rabin, okrzyknięty zdrajcą państwa żydowskiego przez izraelskich ekstremistów. Miały też miejsce dwie zbrojne i krwawe interwencje izraelskiej armii w Strefie Gazy opanowanej przez terrorystów z Hamasu. Izraelem wstrząsnęły też dwa wielkie powstania Palestyńczyków - intifady. Trzecia jest właśnie w trakcie nabierania tempa. Nie ma dnia bez nożowych ataków na izraelskich żołnierzy oraz żydowskich osadników na ziemiach okupowanych w wykonaniu zdesperowanych Palestyńczyków w tym nierzadko młodych dziewczyn, pragnących pomścić śmierć swych bliskich. Od września ubiegłego roku zginęło już 32 Izraelczyków oraz 163 Palestyńczyków w większości zastrzelonych na miejscu przez izraelskie służby.

Nie jest to więc atmosfera sprzyjająca palestyńsko-izraelskim rozmowom pokojowym. A do takich namawia Izrael każdy amerykański prezydent w ostatnim ćwierćwieczu. Obama nie jest wyjątkiem.

Izrael nie jest jednak gotów do poważnych rozmów pokojowych, argumentując to troską o bezpieczeństwo państwa. Ostatnio doszedł argument zagrożenia ze strony Iranu, który po zawarciu porozumienia atomowego z USA oraz szeregiem innych państw stał się zdaniem premiera Netanjahu „zagrożeniem dla egzystencji Izraela".

Przy tym nie ma żadnej realnej koncepcji dotyczącej przyszłego statusu Jerozolimy, której wschodnia część została zaanektowana po wojnie w 1967 roku przez Izrael. Specjalna ustawa konstytucyjna nadała miastu status stolicy Izraela po wsze czasy. Izrael nie zamierza także dyskutować na temat prawa powrotu tysięcy Palestyńczyków wypędzonych ze swych domów. Niemniej skomplikowanym problemem jest 350 tys. żydowskich osadników na ziemiach okupowanych od 1967 roku.

Dobre czasy dla Izraela

Obecna sytuacja w regionie sprzyja Izraelowi, który nie widzi powodów do podejmowania jakichkolwiek decyzji – zwraca uwagę „Rzeczpospolitej" Maciej Kozłowski, były ambasador w Tel Awiwie. Jak mówi, o poprawę relacji z Izraelem zabiega Turcja pretendująca jeszcze nie tak dawno do roli jednego z najbardziej zaciętych wrogów państwa żydowskiego. Podobne zabiegi czyni Egipt, a nawet Arabia Saudyjska, śmiertelny wróg Iranu. W sumie w chwili zagrożenia ze strony tzw. Państwa Islamskiego konflikt z Izraelem schodzi na dalszy plan.

Z Izraelem przeprosiła się nawet Unia Europejska, rezygnując de facto z przestrzegania własnych ustaleń o specjalnym znakowaniu importowanych produktów z Izraela, ale wytwarzanych w osiedlach na ziemiach okupowanych. Premier Netanjahu triumfuje. Wygrał przed rokiem po raz czwarty wybory parlamentarne i jego prawicowej koalicji właściwie nic nie zagraża. Czeka spokojnie na wynik wyborów w USA, mając nadzieję, że prezydentem będzie republikanin. Mimo iż większość amerykańskich Żydów opowiada się tradycyjnie za demokratami, republikanie są nieco bardziej przychylni Izraelowi.

Równocześnie maleje w Izraelu liczba zwolenników tzw. two state solution. Dzisiaj stanowią mniej niż połowę społeczeństwa, podczas gdy jeszcze dwa lata temu za takim rozwiązaniem opowiadało się prawie dwie trzecie obywateli. – Jestem za takim rozwiązaniem, ale nie ma obecnie możliwości jego realizacji – oświadczył niedawno premier Netanjahu w Knesecie. Przed rokiem w czasie kampanii wyborczej zapewniał, że o powstaniu państwa palestyńskiego w ramach koncepcji z Oslo mowy być nie może. Nikt nie wie, jak miałoby wyglądać inne rozwiązanie.

– Obawiam się, że będzie gorzej, zanim będzie lepiej – mówi Icchak Klein. Gorzej oznacza kolejne powstanie palestyńskie.

Na taką ewentualność Biały Dom nie był przygotowany, ale w Izraelu rezygnacja z zaproszenia przez Netanjahu nikogo w zasadzie nie zdziwiła. Jak twierdzi Channel 10 TV, izraelski premier zrezygnował z podróży do USA powodowany szlachetną przesłanką trzymania się z dala od amerykańskiej kampanii prezydenckiej. Nie jest także gotowa nowa umowa o współpracy militarnej, innymi słowy o amerykańskiej pomocy wojskowej, więc odpada uroczystość złożenia podpisów. To oczywiście wymówki. Prawdziwe przyczyny są zgoła innej natury.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020