Fryderyk Nietzsche - polski nadczłowiek?

Wybitny filozof gardził Niemcami i uważał się za potomka polskiej szlachty. Choć ustalona w czasach III Rzeszy wersja oficjalna robi z niego 100-procentowego Niemca, to są poszlaki, by sądzić, że w jego żyłach płynęła polska krew.

Aktualizacja: 28.09.2019 17:46 Publikacja: 28.09.2019 00:01

Fryderyk Nietzsche (1844–1900)

Fryderyk Nietzsche (1844–1900)

Foto: Wikimedia

Fryderyk Nietzsche jest dzisiaj „filozofem wyklętym". Ponieważ niemieccy naziści posługiwali się zwulgaryzowaną wersją jego teorii o nadludziach, do Nietzschego przylgnęła łatka „protonazisty". Jego myśl jest szufladkowana jako niemiecka filozofia nacjonalistyczna, a rada, by idąc do kobiet, nie zapominać o wzięciu ze sobą bicza, może wywoływać oburzenie w czasach #MeToo. Nietzsche jest jednak również znienawidzony przez sporą część prawicy, głównie za swoją krytykę chrześcijaństwa i prowokacyjne hasło o śmierci Boga. Filozofię Nietzschego zna, nawet bardzo pobieżnie, jedynie garstka intelektualistów. Niewiele osób zdaje więc sobie sprawę z tego, że ten filozof mógłby stać się gwiazdą polskiej polityki historycznej. Nietzsche bardzo ostro bowiem krytykował w swoich dziełach Niemców, w tym ich militaryzm oraz bezwzględne posłuszeństwo wobec władzy. Niejako antycypował to, co się stanie z tym narodem w pierwszej połowie XX w. Przy tym darzył ogromną sympatią Polaków i sam się uważał za potomka polskiej szlachty. Czy jednak to, że miał się za człowieka o polskich korzeniach, było objawem jego ekscentryczności, czy też te twierdzenia miały realne podstawy? Miłosz Sosnowski w swojej pracy „Badania nad rodowodem i tożsamością narodową Fryderyka Nietzschego" wskazuje, że są bardzo poważne poszlaki, by mówić o możliwym polskim pochodzeniu tego wielkiego filozofa.

Żyję wśród was jako Matejko

Nietzsche w młodości był niemieckim nacjonalistą. Podczas wojny francusko-pruskiej 1870 r. służył ochotniczo jako sanitariusz w polowym lazarecie. Wojenne doświadczenia sprawiły jednak, że zaczął patrzeć krytycznie na rodzącą się II Rzeszę. „W zaufaniu: uważam obecne Prusy za siłę w najwyższym stopniu niebezpieczną dla kultury" – pisał w listopadzie 1870 r. do jednego ze swoich przyjaciół. Z czasem stawał się coraz bardziej złośliwym krytykiem społeczeństwa niemieckiego i jego kultury. W swojej książce „Wędrowiec i jego cień" zamieścił np. następujący dialog:

„A: Proza niemiecka jest jeszcze bardzo młoda: Goethe sądzi, że jej ojcem jest Wieland.

B: Taka młoda i już taka brzydka!

A: Lecz – o ile mi wiadomo, już biskup Ufilas pisał prozą niemiecką; liczy więc już około piętnastu wieków.

B: Taka stara i jeszcze taka brzydka!".

„Niemiecka reformacja jest ich ponurą klątwą... I trzy razy jeszcze przyczyniła się ta nieszczęsna rasa do zahamowania marszu kultury – niemiecka filozofia, wojny wyzwoleńcze, ustanowienie Rzeszy pod koniec dziewiętnastego stulecia – prawdziwie wielkie nieszczęścia kultury!" – żalił się w „Pismach pozostałych 1876–1889". Z biegiem lat w jego twórczości objawiał się coraz większy wstręt do Niemców: „(...) coraz bardziej natomiast instynktowne stawało się u mnie pewne zniecierpliwienie wobec Niemców i niemieckości. Przy Niemcach traciłem dobry nastrój, ducha – i w nie mniejszym stopniu czas... Niemcy wydłużają czas...". „Na pewno mu ulży, jeśli usłyszy, że od 1869 r. nie mam praw obywatela Niemiec i posiadam przepiękny paszport bazylejski, wiele razy przedłużany przez szwajcarskie konsulaty. Pracuję właśnie nad promemoria dla dworów Europy w celu utworzenia ligi antyniemieckiej. Chcę opasać »Rzeszę« żelazną koszulą i sprowokować do wojny z rozpaczy. Nie spocznę, dopóki nie dostanę w swoje ręce młodego cesarza wraz ze świtą" – pisał w 1888 r. do jednego z przyjaciół.

Jednocześnie coraz częściej Nietzsche wskazywał, że ma polskie korzenie. „Dotykam tutaj problemu rasy. Jestem polskim szlachcicem pur sang, bez jakiejkolwiek domieszki lichej krwi, zwłaszcza niemieckiej. (...) Wszelako również jako Polak jestem wielkim atawizmem. Trzeba by się cofnąć o całe stulecia, by tę najbardziej dostojną rasę, jaka istniała na ziemi, odnaleźć w takiej czystości instynktów, w jakiej ja ją prezentuję. Wobec wszystkiego co dziś się zwie noblesse, mam wzniosłe poczucie różnicy – młodemu cesarzowi niemieckiemu nie udzieliłbym zaszczytu bycia moim stangretem" – pisał w „Ecce homo". Wyraźnie mu imponowała polska kultura. „Czy znasz »Pana Tadeusza« Mickiewicza w tłumaczeniu Lipinera? Wyznam, że powstanie takiego poematu w naszych czasach napełnia mnie zdumieniem. Nie potrafiłbym w literaturze naszego stulecia wskazać niczego, co mogłoby mu dorównać bogactwem, głębią uczucia i prostotą nastroju oraz właściwym poetyckim czarem" – zachwycał się w liście napisanym w 1884 r. „Mały zeszyt mazurków, który jeszcze jako chłopiec ułożyłem, nosił napis: »Na pamiątkę przodków«. (...) Polacy wydawali mi się zawsze najdzielniejszym i najzdolniejszym z ludów słowiańskich, a Słowian w ogóle poczytuję za nierównie zdolniejszych od Niemców; sądzę nawet, że Niemcy tylko dzięki przymieszce krwi słowiańskiej weszli w poczet narodów wyżej uzdolnionych" – zapisał w swoich notatkach. Tuż przed śmiercią nakreślił natomiast projekt listu „Do dostojnych Polaków". Pisał w nim: „Należę do was, jestem jeszcze bardziej Polakiem niż Bogiem, chcę wam oddać cześć, tak jak cześć oddawać mogę... Żyję wśród Was jako Matej[k]o...".

Zaginiony sygnet

Nazwisko „Nietzsche" występuje w Niemczech niezwykle rzadko. Obecnie nosi je tylko około 100 osób, a inny jego wariant „Nietsche" około 150. Występuje ono głównie na terenach granicznych pomiędzy Saksonią i Turyngią, czyli w pobliżu miejsca urodzenia filozofa. Najbardziej popularnym spośród zbliżonych nazwisk jest „Nitsche", noszone przez 11,5 tys. mieszkańców Niemiec. Najczęściej można je spotkać na Łużycach Górnych, czyli na terenach, gdzie wciąż mieszkają potomkowie Słowian Połabskich. Sam Fryderyk Nietzsche wielokrotnie twierdził, że jego przodkowie posługiwali się nazwiskiem „Nietzky" bądź „Nicki". (Wydaje się, że pierwszy wariant tego nazwiska był dostosowaniem go do niemieckiej wymowy). Nietzsche uważał, że jego nazwisko rodowe pochodzi od polskiego słowa „nic" i może być określeniem nihilisty, co go bardzo cieszyło. Siostra filozofa wspominała, że zapłacił jakiemuś tajemniczemu Polakowi za szukanie śladów jego przodków. Badania te miały wykazać, że przodek Nietzschego, będący protestanckim szlachcicem, uciekł z Polski podczas II wojny północnej i w 1716 r. osiedlił się w Saksonii.

Teoria o polskim pochodzeniu Nietzschego była później gwałtownie podważana przez Maxa Oehlera i Hansa von Muellera, niemieckich badaczy o wyraźnie nazistowskich przekonaniach. Starali się oni wykazać, że przodkowie wielkiego filozofa są znani, łatwi do zidentyfikowania i że byli w 100 proc. Niemcami. Miłosz Sosnowski wskazuje jednak w swojej pracy, że nie da się ustalić bezspornej genealogii klanu Nietzsche w jego linii męskiej. Pojawia się ona w dokumentacji dopiero w XVIII w. (choć w linii żeńskiej nie ma problemów z udokumentowaniem znacznie dawniejszych przodków). Dokumentacja jest zresztą mocno niekompletna. Nie da się więc wykluczyć, że przodek tego filozofa pochodził z Polski. Saksonia była wówczas krajem bardzo otwartym na utalentowanych imigrantów, a tak się akurat złożyło, że polscy szlachcice z północnego Mazowsza noszący nazwisko „Nicki" dosyć często wyjeżdżali robić karierę w krajach niemieckich w XVII i XVIII w. Część z nich zaliczano nawet do pruskiej szlachty.

Niccy posługiwali się herbami Tępa Podkowa i Radwan. Bernad Szarlit, przedwojenny polski dziennikarz pochodzenia żydowskiego, miał okazję spotkać się z Elisabeth Foerster-Nietzsche, siostrą Fryderyka Nietzschego, która pokazała mu sygnet przechowywany od pokoleń przez rodzinę. Szarlit rozpoznał na nim herb Radwan. Pierścień później zaginął. I trudno się temu zaginięciu dziwić.

„Co zrobiłby taki Max Oehler czy Hans von Mueller, gdyby odnalazł się w Nietzsche Archiv jakiś niezbity dowód polskiego pochodzenia rodziny Nietzsche, na przykład rzeczony sygnet, bardzo stary list lub dokument? (...) Jaki byłby los niemieckiego historyka, który w III Rzeszy uznałby i głosił polskie pochodzenie ulubionego filozofa Führera? Dlaczego wszystkie »rozstrzygające odkrycia« genealogiczne o pochodzeniu Nietzschego, wraz z mnogością artykułów, pojawiły się w okresie III Rzeszy? Dlaczego jednak przeważnie miało to miejsce dopiero po śmierci Elisabeth Foerster-Nietzsche? Co kierowało nią, że nigdy, nawet jako wielbicielka Adolfa Hitlera i jego ideologii, nie wycofała się z rodzinnej legendy?" – pyta Sosnowski.

Warto również zapytać, co by się stało z Fryderykiem Nietzschem, gdyby dożył czasów III Rzeszy. Czy byłby politycznym emigrantem chłostającym reżim Hitlera w audycjach nadawanych z Londynu? Czy też zostałby otruty przez bezpiekę tak, jak Maksym Gorki w ZSRR, a później urządzono by mu pogrzeb z honorami jako „wielkiemu niemieckiemu filozofowi"?

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021