Nagrobek pojawił się w miejscowości Nabierieżnyje Czołny – 920 kilometrów na wschód od Moskwy. Dotychczas miasto znane było jedynie z zakładów KAMAZ.
„Putin pogrzebał wolny internet – mieszkańcy Nabierieżnych Czełnow pogrzebali Putina" - napisano na koncie o nazwie „Bessroczka" w komunikatorze Telegram, informując o akcji. Miał to być protest przeciwko przyjęciu miesiąc wcześniej przez parlament ustawy o możliwości odłączenia rosyjskiego internetu od światowej sieci.
Czarna płyta z fotografią Putina, datami „1952-2019" (prezydent rzeczywiście urodził się w 1952 roku) stanęła w podwórku domu w którym mieści się miejscowa delegatura Komitetu Śledczego (rosyjski organ śledczy wyodrębniony z prokuratury generalnej w 2011 roku). W dodatku całość została ogrodzona metalowym płotkiem, charakterystycznym dla rosyjskich cmentarzy.
Władze twierdzą, że nagrobek-rzeźba stał na miejscu jedynie 40 minut, po czym został zdemontowany (czy raczej rozbity) przez policję. Jednak w akcie oskarżenia napisano, że aresztowany Karim Jamadajew stawiał go dwie godziny (między piąta a siódmą rano 10 marca).
Już we wtorek Jamadajewa skazano za to na 28 dni aresztu. Ponieważ jednak dostał wyrok za „złamanie zasad prowadzenia mityngu", a nagrobek stawiał sam to obrona już zapowiedziała apelację.