Rosjanie: po co nam parlament

40 procent Rosjan nie wie, że w grudniu odbędą się wybory do Dumy. Co trzeci uważa, że parlament w ogóle nie jest w ich kraju potrzebny.

Publikacja: 14.09.2011 20:44

Duma Państwowa w Moskwie

Duma Państwowa w Moskwie

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Korespondencja z Moskwy

Moskiewska kawiarnia. Ksenia to 25-letnia wykształcona Rosjanka. Kończy studia, dobrze zna angielski, pracuje w fundacji zorganizowanej według zachodnich wzorów. Rozmowa schodzi na politykę.

Okazuje się, że Ksenia nie wie, iż w Rosji wybiera się parlament. Że w ogóle w jej kraju odbywają się wybory do Dumy. Wie natomiast oczywiście, że wybiera się prezydenta.

Narzeczony Kseni jest lekko zażenowany. Chyba przesadnie. Nikt dotąd nie badał, ilu Rosjan w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, że mogą – teoretycznie – wpłynąć na kształt parlamentu. Z ostatniego sondażu Centrum Lewady wynika jednak, że 40 procent nie zdaje sobie sprawy, że najbliższe wybory do Dumy odbędą się już za trzy miesiące. Mimo że w serwisach informacyjnych o grudniowych wyborach parlamentarnych mówi się wiele, wie o nich tylko 60 procent Rosjan.

– Bardzo częsta reakcja ankietowanego na pytanie o grudniowe wybory brzmi: Jak to, jakie wybory w grudniu? Przecież wybory są w marcu! – mówi „Rz" wiceszef Centrum Lewady Aleksiej Grażdankin.

W marcu są wybory prezydenckie. – Ludzie widzą, że prezydent realnie rządzi. O wyborach do Dumy nie wiedzą, bo nie interesuje ich sama Duma. A Duma ich nie interesuje, bo widzą jej fasadowość – mówi Grażdankin. Przypomina odpowiedzi na inne pytanie sondażu: czy Duma jest w ogóle w Rosji potrzebna? Wprawdzie więcej badanych (47 procent) uważa, że tak, ale aż 32 procent sądzi, że nie. Według nich kraj mógłby być rządzony dekretami przez prezydenta.

– W sytuacji, która panuje w Rosji, te 60 i 47 procent to nie „tylko tyle", lecz „aż tyle" – uważa Grażdankin.

Tymczasem przygotowania do wyborów nabierają tempa. W czwartek premier Władimir Putin ma spotkać się ze zwycięzcami prawyborów organizowanych w rządzącej partii Jedna Rosja. Jest wśród nich m.in. wielkorządca Czeczenii Ramzan Kadyrow, który w prawyborach w swojej republice osiągnął rekord popularności. Z ponad 600 tysięcy uczestników głosowało na niego równo 100 procent.

Natomiast Władimir Żyrynowski wprowadził na listy Liberalno- Demokratycznej Partii Rosji Walerija Budanowa. Ten 23-latek niczym się dotąd nie wyróżnił, ale jest synem Jurija Budanowa, pułkownika, który torturował, zgwałcił i zamordował 18-letnią Czeczenkę, a po odsiedzeniu wyroku został w czerwcu zastrzelony w Moskwie.

Społeczeństwo
Księżna Kate ogłosiła remisję choroby nowotworowej
Społeczeństwo
Włochy. Geje mogą się kształcić w seminariach rzymskokatolickich. Ale jest warunek
Społeczeństwo
W Teksasie zatrzymano najemnika z Grupy Wagnera. W plecaku miał dron
Społeczeństwo
Czad: Atak na pałac prezydencki. Atakowali „pijani uzbrojeni w maczety”
Społeczeństwo
Fin skrytykował Elona Muska w serwisie X. Niecenzuralna odpowiedź miliardera
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego