Chociaż przedstawione wczoraj propozycje rządowe to niewątpliwie krok w dobrym kierunku, trudno nie odnieść wrażenia, że pakiet ustaw prorodzinnych jest niepełny oraz jednostronny.
Dzięki pakietowi w 2014 r. na wsparcie rodzin trafią dodatkowe cztery miliardy. Pieniądze te finansują nowe żłobki, dłuższe urlopy macierzyńskie i składki emerytalne dla osób samozatrudnionych, niepracujących oraz ubezpieczonych w KRUS.
Największą wadą zaproponowanych rozwiązań jest promowanie tylko jednego modelu rodziny, w którym dziecko po pierwszych urodzinach idzie do żłobka. Niestety, nikt nie wziął pod uwagę np. dzieci z problemami zdrowotnymi, które powinny dłużej pozostać w domu. Dlatego byłoby znacznie lepiej, gdyby rodzice mieli wybór i mogli skorzystać np. z bonów na opłacenie opiekunek. Ale w rządowym pakiecie na takie rozwiązania nie znalazło się miejsce.
1,1 mln o tyle w 2011 r. zmniejszyła się liczba dzieci w porównaniu z 2002 rokiem
Kontrowersyjną sprawą jest także wydłużenie urlopów macierzyńskich. Obok entuzjazmu związanego z możliwością pozostania w domu z małym dzieckiem pojawiają się pytania o późniejszy powrót na rynek pracy. Pracodawcy mówią wprost – jeśli kobieta zniknie z firmy na tak długo, będą zmuszeni zatrudnić na jej miejsce nowego pracownika. I później matki nie będą miały dokąd wracać. Sytuacja byłaby lepsza, gdyby z urlopu w równej mierze korzystali oboje rodzice. Dopóki dla ojców nie będzie przeznaczona obligatoryjna część, nie będą z tego rozwiązania korzystali zbyt chętnie. Tak jest dziś.