Gorący stołek menedżera

Rośnie liczba firm, które przeprowadzają zwolnienia. W obecnej fali redukcji pracę tracą często osoby na wysokich stanowiskach.

Publikacja: 28.11.2012 01:37

Utratą posady najbardziej zagrożeni są menedżerowie – oceniają specjaliści i pracownicy urzędów pracy. To dlatego w rejestrach bezrobotnych tak szybko rośnie liczba osób z wyższym wykształceniem. Przed rokiem na koniec drugiego kwartału było ich 212 tys., w tym roku to już 235 tys. – wynika z danych GUS.

– Coraz więcej firm ma problem z kadrą zarządzającą. W okresie prosperity wynagrodzenia zostały wyśrubowane ponad normę i teraz, gdy firmy znalazły się w gorszej sytuacji finansowej, mają dwa wyjścia: albo obniżyć menedżerom wynagrodzenia, albo zastąpić ich kimś tańszym – mówi Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan.

Z jej obserwacji wynika, że większość firm wybiera drugą możliwość, obawiając się, że redukcja wynagrodzenia będzie automatycznie oznaczała utratę motywacji do pracy.

Ale rotacja na stanowiskach menedżerskich często wynika także z tego, że wiele firm szuka fachowców o szczególnych umiejętnościach przydatnych w czasie kryzysu. – Kiedy sytuacja staje się trudna, firmy często wymieniają kadrę menedżerską – mówi Paulina Baranowska, executive partner w firmie doradztwa personalnego People. Nie zawsze oznacza to jednak, że nowych ludzi zatrudnia się za mniejsze pieniądze. – Przeciwnie, często ci nowi menedżerowie dostają wyższe wynagrodzenie od poprzedników, bo są lepszymi fachowcami – przekonuje Baranowska.

Wiele firm decyduje się też na zwolnienie szeregowych pracowników – bardzo często tych ze średniego szczebla, np. sprzedawców czy z działu obsługi klienta.

Z danych GUS wynika, że w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wśród bezrobotnych o prawie 30 proc. zwiększyła się liczba osób zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy. – Zauważyliśmy, że tej jesieni poza dużymi firmami, które już od lat przeprowadzają restrukturyzacje, przybyło zgłoszeń zwolnień grupowych w małych i średnich przedsiębiorstwach – mówi Wiesława Lipińska, rzeczniczka Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie.

Podobny trend zauważył także Jerzy Kędziora, szef Powiatowego Urzędu Pracy w Chrzanowie.

– Pierwsza fala kryzysu była dla pracowników zdecydowanie mniej dotkliwa niż obecnie. Coraz częściej przychodzą do nas bezrobotni, którzy mówią, że stracili pracę, bo ich firma upadła – opowiada i dodaje, że chodzi najczęściej o małe przedsiębiorstwa, które znalazły się w trudnej sytuacji z powodu rosnących zatorów płatniczych.

Z danych wynika, że od początku roku sądy ogłosiły już upadłość 774 firm.

Utratą posady najbardziej zagrożeni są menedżerowie – oceniają specjaliści i pracownicy urzędów pracy. To dlatego w rejestrach bezrobotnych tak szybko rośnie liczba osób z wyższym wykształceniem. Przed rokiem na koniec drugiego kwartału było ich 212 tys., w tym roku to już 235 tys. – wynika z danych GUS.

– Coraz więcej firm ma problem z kadrą zarządzającą. W okresie prosperity wynagrodzenia zostały wyśrubowane ponad normę i teraz, gdy firmy znalazły się w gorszej sytuacji finansowej, mają dwa wyjścia: albo obniżyć menedżerom wynagrodzenia, albo zastąpić ich kimś tańszym – mówi Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan.

Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie
Społeczeństwo
Życzliwość polskich służb dla Walusia. Prezenty świąteczne i kiełbasa przemycana za kraty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
Jest śledztwo prokuratury w sprawie śmierci profesora warszawskiej uczelni