Padł rekord popularności naszego kraju wśród przybyszów z Ukrainy. Od stycznia do listopada ubiegłego roku o pracę w Polsce oficjalnie ubiegało się aż 359 tys. osób. To o ponad 134 tys. więcej niż w całym 2013 r. Powodem tego najazdu jest wojna i kryzys za Bugiem. Dla Polski ten szturm to korzystne zjawisko, bo przyjeżdża do nas armia pracowników o niskich wymaganiach płacowych.
Skalę emigracji pokazują najnowsze dane, jakie uzyskaliśmy w resorcie pracy, dotyczące tzw. oświadczeń polskich firm o chęci powierzenia pracy cudzoziemcom ze Wschodu. W rekordowym pod tym względem roku 2011 liczba oświadczeń wyniosła 259 tys. W ub.r. zbliżyła się do 400 tys.
Także dane Urzędu do spraw Cudzoziemców pokazują gigantyczny wzrost zainteresowania emigrantów naszym krajem. Z opublikowanego w tym tygodniu zestawienia wynika, że w ostatnich latach (do 2013 r.) o status uchodźcy w Polsce ubiegało się do 86 Ukraińców rocznie. W ubiegłym roku ich liczba eksplodowała do 2318. Podobnie jest z liczbą ubiegających się o pobyt i osiedlenie. W 2013 r. było ich 12,9 tys., w ub.r. aż 28,9 tys.
Zainteresowanie Polską potwierdzają osoby zajmujące się pośrednictwem pracy i legalizacją pobytu. Aleksandra Wielgos, która w Związku Sadowników RP pomaga rolnikom zatrudniać osoby ze Wschodu, mówi, że w powiecie grójeckim w ub.r. pracodawcy wydali 42–43 tys. oświadczeń o chęci powierzenia im pracy. Rok wcześniej było ich 26 tys.
– Sytuacja na Ukrainie powoduje, że nie tylko przyjeżdżają do pracy, ale chcą tu zostać na dłużej – opowiada Wielgos. Mówi, że obecnie załatwia miesięcznie kilkanaście wniosków o pobyt. – Wcześniej był jeden na miesiąc.