Reklama

Czemu przerwano akcję na Nanga Parbat? Raport lekarza

Koordynator akcji ratunkowej na Nanga Parbat opublikował raport, w którym wymienia powody niekontynuowania akcji po udzieleniu pomocy Elisabeth Revol.

Aktualizacja: 02.02.2018 12:42 Publikacja: 02.02.2018 12:18

Czemu przerwano akcję na Nanga Parbat? Raport lekarza

Foto: Facebook/Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera

Członkowie wyprawy na K2 wyruszyli na pomoc Francuzce Elisabeth Revol i Polakowi Tomaszowi Mackiewiczowi. Himalaiści nie byli w stanie o własnych siłach zejść do bazy.

Denis Urubko i Adam Bielecki na wysokości 6100 metrów znaleźli Elisabeth Revol. Z bazy wspierali ich dwaj inni himalaiści - Piotr Tomala i Jarosław Botor.

Ratownicy dotarli do Francuzki dwukrotnie szybciej niż zakładali. Po ciemku, przy temperaturze -40 stopni wspinali się po trudnej technicznie trasie. 

Zobacz: Huragan, pionowa ściana i ogromny wysiłek. Nowy film z akcji ratunkowej

Z powodu trudnych warunków pogodowych nie mogli kontynuować swojej akcji. Na wysokości około 7300 metrów pozostał Tomasz Mackiewicz.

Reklama
Reklama

Wiele osób zastanawiało się, czemu ratownicy nie kontynuowali akcji. Odpowiedzi udzielił lekarz koordynujący akcję ratunkową Robert Szymczak.

Decyzję o zakończeniu akcji ratunkowej podjęto 27 stycznia 2018 roku o godzinie 23.30 polskiego czasu, dwie godziny po dotarciu do Elisabeth Revol.

Początkowo plan zakładał, że ratownicy wylądują na wysokości 6500 metrów. Na miejscu okazało się, że jest to niemożliwe. Dodatkowo prognozy pogody wskazywały, że w najbliższym czasie dojdzie do załamania pogody, co oznaczało realne zagrożenie dla życia ekipy ratunkowej.

Szymczak dodaje również, że podczas akcji nie można było zrealizować jakiegokolwiek alternatywnego planu. Przeczekanie w bazie na wysokości 5000 metrów oznaczało ryzyko zagrożenia życia Elisabeth Revol.

"Dziś (2018.02.02) mija tydzień od momentu kiedy Tomasz Mackiewicz ostatni raz widziany był przez Elisabeth Revol. Przebywał wtedy na wysokości 7280m, w szczelinie lodowca, miał wtedy zaburzenia świadomości, nie był w stanie samodzielnie schodzić. Z medycznego punktu widzenia nie jest prawdopodobne by jeszcze żył. Prawdopodobnie zmarł w wyniku deterioracji wysokościowej – wycieńczenia wysokością na co składają się przede wszystkim niedotlenienie wysokościowe, wychłodzenie organizmu oraz odwodnienie" - przekazuje Robert Szymczak.

"Wobec powyższego organizowanie ponownej akcji ratunkowej nie ma racji bytu i byłoby niepotrzebnym i nieuzasadnionym narażaniem członków ekipy ratunkowej na zagrożenia zdrowia i życia związane z pobytem na wysokościach ekstremalnych w sezonie zimowym. Prowadzenie akcji poszukiwawczej przy wykorzystaniu zasobów ludzkich na górze również nie jest w tym momencie uzasadnione" - kończy lekarz konsultujący wyprawę zimową na K2.

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Ustawa łańcuchowa. Sejm podjął decyzję w sprawie prezydenckiego weta. Jak głosowali posłowie?
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama