Fortunę 77-letniego Seana Connery’ego szacuje się dziś na 170 milionów dolarów. Ale słynny szkocki aktor wciąż pamięta, że jako dziecko mieszkał w domu bez toalety, a pierwsze pieniądze zarabiał, jeżdżąc ciężarówką i polerując trumny.
Jego syn Jason ma 45 lat i właśnie skończył reżyserowanie drugiego filmu w życiu. Mimo wysiłków, nie zrobił kariery aktorskiej. Nie dorobił się też fortuny. – Sean bardzo chciał, by Jason sam robił karierę i sam zarabiał na życie, a nie korzystał z jego fortuny – powtarza była żona Connery’ego Diane Cliento. To ona ujawniła, że aktor nie chce podzielić się majątkiem z synem. Connery jest wściekły i zaprzecza. Jednak informacja zdążyła już obiec cały świat.
Jeśli byłaby to prawda, Sean Connery na pewno nie czułby się samotny w towarzystwie „skąpych” bogaczy. – Coraz częściej zdarza się, że milionerzy nie chcą zostawiać swoich wielkich fortun dzieciom. Wolą przeznaczać je na cele charytatywne. To dziś prawdziwy trend. Obserwujemy coraz więcej takich przypadków – przyznaje w rozmowie z „Rz” Susan Mackenzie, szefowa organizacji Philantropy UK.
Tak zrobił najbogatszy człowiek świata, twórca Microsoftu Bill Gates, który zamiast przekazać cały majątek trójce dzieci, powołał wraz z żoną fundację charytatywną. Również 75-letni Warren Buffett (drugi na liście „Forbesa” z 44 miliardami dolarów) postanowił rozdać ponad 80 proc. swojej fortuny. Jego córka do dziś opowiada, jak zabrakło jej drobnych na parking. Buffett pożyczył jej 20 dolarów, po czym zmusił, by wystawiła mu czek. Gdy poprosiła o pożyczkę na remont domu, kazał jej iść do banku. – Bogaci rodzice powinni zostawić dzieciom tyle pieniędzy, by mogły robić to, co chcą. Ale nie tyle, by mogły nic nie robić – powtarza.
W tym roku takie plany ogłosiła między innymi Nigella Lawson, córka słynnego w Wielkiej Brytanii konserwatywnego polityka i gwiazda telewizyjnych programów kulinarnych. 48-letnia Brytyjka, której majątek ocenia się na 15 milionów dolarów (męża na 100 milionów), ma troje dzieci w wieku 11, 12 i 13 lat. – Jestem zdecydowana, by nie zostawiać im zabezpieczenia finansowego. Jeśli nie będą musiały zarabiać, może to zrujnować im życie – twierdzi.