Okazuje się, że jeśli właściciel sklepu poważnie myśli o zyskach, powinien stawiać na te drugie. Wynika to z badań doktor Bianki Price z Uniwersytetu Południowej Australii w Adelajdzie.
Jak podał „Journal of International Business and Economics”, dr Price postanowiła zająć się tematem pod wpływem informacji o procesie, jaki niepełnosprawna brytyjska studentka wytoczyła firmie odzieżowej Abercrombie and Fitch, w której pracowała. Riam Dean ma protezę ręki i dlatego pracodawcy pozwalali jej pokazywać się klientom wyłącznie w zimie, kiedy nosi się ubrania z długim rękawem. Latem musiała pracować w magazynie.
Dr Price wpadła więc na pomysł, by pokazać grupie ponad 300 kobiet zdjęcia ekspedientek – zarówno tych atrakcyjnych, jak i nieatrakcyjnych. Chciała sprawdzić, czy wygląd sprzedawczyni rzeczywiście ma wpływ na wybór sklepu przez klientki. Badane miały sobie wyobrazić, że w zakupie pomaga im wskazana na fotografii kobieta. I okazało się, że panie nie chciały wchodzić do sklepu, w którym pracowała młoda i ładna sprzedawczyni. A jeśli była ona atrakcyjniejsza od klientki, jej decyzja była nieodwołalna.
Rezultat badań nie dziwi psycholog Agnieszki Ornatowskiej, autorki książki „Alchemia uwodzenia”. – Kobieta zawsze ocenia swoją atrakcyjność w porównaniu z inną kobietą. Gdy spotka ładną kobietę, od razu myśli o swoich brakach i czuje się zagrożona – tłumaczy.
Doktor Price nie przebadała mężczyzn, ale podejrzewa, że ich również odstraszają przystojni sprzedawcy. Nie zgadza się z tym Ornatowska. – Mężczyźni mniejszą uwagę zwracają na wygląd. Dla nich ważniejszy jest prestiż, o którym świadczą pozycja i pieniądze.