Reklama

Szwajcaria: 150 franków mandatu za okrzyk "Allahu akbar"

Policja ze szwajcarskiego miasta Szafuza (niem. Schaffhausen) broni swojej decyzji o ukaraniu przez jednego z funkcjonariuszy mandatem mężczyzny, który publicznie użył słów "Allahu akbar".

Aktualizacja: 11.01.2019 15:43 Publikacja: 11.01.2019 15:10

Szwajcaria: 150 franków mandatu za okrzyk "Allahu akbar"

Foto: adobestock

qm

Do zdarzenia doszło w maju 2018 roku, ale incydent stał się tematem publicznym dopiero teraz, gdy ukarany mandatem w wysokości 150 franków szwajcarskich (plus 60 franków opłaty administracyjnej) 22-latek ujawnił swoją historię.

Młody mężczyzna, w szwajcarskich mediach funkcjonujący jako Orhan E., powiedział, że użył słów "Allahu akbar", aby wyrazić swoją radość po odnalezieniu swojego znajomego w pobliżu miejscowego dworca kolejowego. Gdy po chwili obaj rozmawiali ze sobą po turecku, podeszła do nich policjantka i ukarała autora słów mandatem za spowodowanie publicznej uciążliwości, ponieważ użył zwrotu "Allahu akbar" w sposób "głośny i wyraźny".

Lokalna policja od tego czasu broni mandatu, tłumacząc, że funkcjonariusza działała właściwie.

- W tamtym momencie istniała możliwość, że ludzie mogli się przestraszyć lub doznać szoku - powiedział w rozmowie z miejscowym dziennikiem "Schaffhauser Nachrichten" Patrick Caprez, rzecznik prasowy mediów policji. Zwrot "Allahu akbar" jest często używany przez islamskich terrorystów w chwili przeprowadzania ataków.

Romeo Bettini, odpowiadający za bezpieczeństwo w ratuszu w Szafuzie, również poparł mandat. Zauważył, że kluczowe jest, w jaki sposób słowa były wypowiadane, a raczej wykrzyczane. Dodał, że policjanci postąpiliby tak samo, gdyby ktoś biegał po placu, głośno przeklinając.

Reklama
Reklama

- Nie można natomiast powiedzieć, że wyrażenie" Allahu akbar "jest zabronione w Szafuzie - zaznaczył.

Orhan E. zaprzecza jednak, by wykrzyczał wyrażenie, jak napisała policja w swoim raporcie. - Nie chciałem żadnych problemów i spędziłem dwie minuty próbując wyjaśnić, dlaczego to powiedziałem, co zrobiłem - tłumaczył w "Schaffhauser Nachrichten". W innej rozmowie, z portalem "20 Minuten", dodawał, że słowa "Allahu akbar" są zwykłym pozdrowieniem, a w pewnych okolicznościach mogą być przez muzułmanina wypowiadane nawet co drugie zdanie. - Używamy go, gdy chcemy powiedzieć, że uważamy, że coś jest pozytywne - mówił.

Jeśli Orhan E. nie zapłaciłby grzywny, groziłoby mu więzienie. Dlatego szybko się zdecydował na opłacenie mandatu i dopiero teraz walczy o sprawiedliwość. - Urodziłem się tutaj (w Szwajcarii) i nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Żyjemy w wolnym kraju z religijną wolnością. Takie zachowanie policji jest nie do przyjęcia - powiedział.

- Tylko dlatego, że terroryści niewłaściwie używają tych dwóch słów, nie oznacza, że ja mam złe intencje, kiedy je wypowiadam - powiedział.

Społeczeństwo
Finlandia dopuszcza polowania na wilki. Czy inne kraje UE pójdą jej śladem?
Społeczeństwo
Strzelanina na plaży Bondi. Kim jest bohater, który mógł uratować nawet setki osób?
Społeczeństwo
Samolot pasażerski prawie zderzył się z maszyną wojskową USA. „To oburzające”
Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Społeczeństwo
Ultrabogacze podbijają świat. I nadal się bogacą
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama