Do zdarzenia doszło w maju 2018 roku, ale incydent stał się tematem publicznym dopiero teraz, gdy ukarany mandatem w wysokości 150 franków szwajcarskich (plus 60 franków opłaty administracyjnej) 22-latek ujawnił swoją historię.
Młody mężczyzna, w szwajcarskich mediach funkcjonujący jako Orhan E., powiedział, że użył słów "Allahu akbar", aby wyrazić swoją radość po odnalezieniu swojego znajomego w pobliżu miejscowego dworca kolejowego. Gdy po chwili obaj rozmawiali ze sobą po turecku, podeszła do nich policjantka i ukarała autora słów mandatem za spowodowanie publicznej uciążliwości, ponieważ użył zwrotu "Allahu akbar" w sposób "głośny i wyraźny".
Lokalna policja od tego czasu broni mandatu, tłumacząc, że funkcjonariusza działała właściwie.
- W tamtym momencie istniała możliwość, że ludzie mogli się przestraszyć lub doznać szoku - powiedział w rozmowie z miejscowym dziennikiem "Schaffhauser Nachrichten" Patrick Caprez, rzecznik prasowy mediów policji. Zwrot "Allahu akbar" jest często używany przez islamskich terrorystów w chwili przeprowadzania ataków.
Romeo Bettini, odpowiadający za bezpieczeństwo w ratuszu w Szafuzie, również poparł mandat. Zauważył, że kluczowe jest, w jaki sposób słowa były wypowiadane, a raczej wykrzyczane. Dodał, że policjanci postąpiliby tak samo, gdyby ktoś biegał po placu, głośno przeklinając.