– Oczywiście, że mówię po czarnogórsku. To oficjalny język mojego kraju – mówi „Rz” dziennikarz z Podgoricy Nedjeljko Rudović.
Jednak artykułów po czarnogórsku nie pisze, bo w redakcji gazety „Vijesti”, w której pracuje, nie ma komputerów z czarnogórską cyrylicą. Podobnie jak w żadnej innej instytucji w całym niepodległym od czterech lat kraju.
W języku czarnogórskim nie powstała żadna książka. W oficjalnych dokumentach nie stosuje go ani rząd, ani prezydent. Ale konstytucja stwierdza jasno: językiem oficjalnym w Czarnogórze jest czarnogórski.
[srodtytul]Cyrylica czy łacinka[/srodtytul]
– Za czasów Jugosławii wszyscy, z wyjątkiem Słowenii i Macedonii, mówiliśmy językiem serbochorwackim. Ale po rozpadzie Serbowie uznali, że mówią po serbsku, Chorwaci – że po chorwacku, a Bośniacy po bośniacku. Doszliśmy do wniosku, że mamy prawo nazywać nasz język czarnogórskim – tłumaczy Rudović.