Reklama

Grzyby - trzeba wiedzieć, jakie grzyby zbierać

Rozmowa: Teresa Lipowska, aktorka, pasjonatka grzybobrania

Aktualizacja: 21.09.2010 06:47 Publikacja: 21.09.2010 03:36

Teresa Lipowska, aktorka, pasjonatka grzybobrania

Teresa Lipowska, aktorka, pasjonatka grzybobrania

Foto: Rzeczpospolita, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

[b]Rz: W tym roku odnotowano znacznie więcej zatruć grzybami niż o tej samej porze rok temu. Dziwi to panią?[/b]

Teresa Lipowska: Tak. Dodatkowo jestem zdumiona, że nawet ludzie ze wsi trują się grzybami. No bo wiadomo, że gdy tzw. miastowy idzie do lasu, to często nie wie, co zbiera. A z grzybami jest tak, że jeżeli jest się pewnym tylko na 99 proc., to trzeba grzyba wyrzucić i dalej się nie zastanawiać. Zbiera się tylko te grzyby, w stosunku do których ma się 100 proc. pewności.

[b]Kiedyś trzeba się zbierania grzybów nauczyć. W jaki sposób to zrobić?[/b]

Najlepiej od kogoś, kto grzyby zbiera. Kiedyś jeździłam z mężem do Puszczy Augustowskiej. Poznaliśmy tam staruszkę, która doskonale znała się na grzybach i podzieliła się z nami swoją wiedzą. Chodziła z nami i pokazywała okazy, o których nie mieliśmy nawet pojęcia, że mogą być jadalne. Poza tym jest na ten temat wiele książek. Z atlasem grzybów można iść do lasu i sprawdzać kolor, smak. Z fachowych publikacji można się też dowiedzieć, że na przykład trzeba grzyba polizać pod kapeluszem, żeby sprawdzić, czy jest gorzki, czy nie.

[b]I pewnie trzeba wiedzieć, gdzie i kiedy najlepiej wybrać się na grzyby. [/b]

Reklama
Reklama

Kiedy jeździłam na grzyby, to bez 100 prawdziwków w koszu nie wracałam do domu. Ale rzeczywiście trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Nie można sobie po prostu chodzić po lesie i patrzeć we wszystkie strony, bo wtedy można znaleźć najwyżej pięć – sześć sztuk. Jest zasadnicza różnica między stwierdzeniem „zbierać grzyby” a „iść na grzyby”. Kiedy jest się namiętnym grzybiarzem, to po dwa grzyby po prostu nie warto się schylać.

[b]A po grzybobraniu przyrządza się jakieś specjalne potrawy?[/b]

Większość z nich jakoś się wykorzystuje. Ja na przykład potrafiłam ususzyć cztery kilogramy prawdziwków i zamarynować około 100 słoików różnych nadających się do marynat grzybów. Miałam własne grzyby na wszystkie święta i uroczystości rodzinne. Wszystkim grzybiarzom życzę podobnie obfitych zbiorów i dużo zdrowia.

[b]Rz: W tym roku odnotowano znacznie więcej zatruć grzybami niż o tej samej porze rok temu. Dziwi to panią?[/b]

Teresa Lipowska: Tak. Dodatkowo jestem zdumiona, że nawet ludzie ze wsi trują się grzybami. No bo wiadomo, że gdy tzw. miastowy idzie do lasu, to często nie wie, co zbiera. A z grzybami jest tak, że jeżeli jest się pewnym tylko na 99 proc., to trzeba grzyba wyrzucić i dalej się nie zastanawiać. Zbiera się tylko te grzyby, w stosunku do których ma się 100 proc. pewności.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„To może być zapowiedź radykalnej zmiany nastrojów”. Socjolog komentuje najnowszy sondaż
Społeczeństwo
Niechciani pasażerowie metra. W siedzeniach zalęgły się pluskwy?
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Społeczeństwo
Młodzi bez łatwiejszego dostępu do psychologa. Andrzej Duda bał się podpaść rodzicom
Reklama
Reklama