Jacek Przybylski z Waszyngtonu
Położony na północ od Kalifornii Oregon jest jednym z trzech stanów – oprócz Teksasu i Waszyngtonu – który dopuszcza eutanazję. Zgodnie z przyjętym w latach 90. prawem do godnej śmierci każdy pełnoletni mieszkaniec Oregonu może uzyskać pomoc w odebraniu sobie życia, jeżeli lekarz stwierdzi, że jest śmiertelnie chory, a drugi lekarz potwierdzi tę opinię. Pacjent dostaje wówczas receptę na truciznę, którą musi zażyć sam.
Dużą popularnością cieszą się specjalne zestawy służące do odbierania sobie życia. Kosztujący 60 dolarów (około 160 złotych) pakiet składa się z książki zatytułowanej "Final Exit" oraz plastikowego przezroczystego pojemnika na głowę, połączonego z rurką doprowadzającą do środka hel lub inny wybrany przez klienta gaz. Sprzedażą zestawów zajmuje się 91-letnia Sharlotte Hydorn, emerytowana nauczycielka z San Diego, która osobiście składa zestawy i wysyła je klientom.
Jedną z osób, które odebrały od przedsiębiorczej staruszki ozdobioną motylkiem białą paczkę, był 29-letni Nick Klonoski. Nie cierpiał na nieuleczalną chorobę i zgodnie z prawem lekarz nie pomógłby mu w samobójstwie. Zamówił jednak zestaw u Hydorn, za 175 dolarów wypożyczył pojemnik z helem i w grudniu odebrał sobie życie. Brat Klonoskiego zarzucił staruszce, że nie sprawdza, komu wysyła paczki. – Nie mogę brać na siebie smutków całego świata. Żal mi jego matki, ale nie jestem niczemu winna. To był jego wybór, a nie mój – tłumaczyła 91-latka reporterowi ABC News. Przekonuje ona, że sprzedając zestawy, sprawia, że "świat staje się piękniejszy". A przy okazji nieźle zarabia. Jak informuje portal "The Daily Beast", staruszka z Kalifornii osiąga zyski rzędu niemal 100 tys. dolarów (270 tys. złotych) rocznie, co oznacza, że sprzedaje ponad 1600 takich zestawów. Żyła złota ma jednak wkrótce wyschnąć.
– Nie chcemy, by ktoś robił w Oregonie pieniądze na takich rzeczach – mówił w lokalnym parlamencie demokrata Jeff Barker, współautor projektu ustawy o delegalizacji śmiertelnych zestawów. – Przez Internet dostęp do nich mają nawet niepełnoletni. Poza tym nie jestem przekonany do potrzeby reklamowania tego typu rzeczy – przekonywał też senator Floyd Prozanski, podkreślając, że choć opowiada się za prawem do eutanazji w przypadku osób nieuleczalnie chorych, to jest przeciwny ułatwianiu śmierci młodym ludziom, którzy poza tym, że cierpią na depresję, są zdrowi.