Najnowsza opinia Komitetu Praw Człowieka działającego przy ONZ może mieć historyczne znaczenie. Eksperci orzekli, że wolność słowa i wyznania są „metaprawem" każdego człowieka. Dopiero z niego wywodzą się inne swobody. – To bardzo zdecydowana interpretacja. Pokazuje, jak ONZ powinna rozpatrywać skargi dotyczące przekraczania lub łamania wolności słowa. To między innymi cios dla krajów, które chciały wprowadzić zakaz obrażania religii – mówi „Rz" prof. Gavin Phillipson, ekspert ds. praw człowieka z angielskiego Durham University.
Kraje muzułmańskie, w których obowiązują przepisy zakazujące obrażania islamu i proroka Mahometa, próbują od kil-ku lat wprowadzić zakaz na szczeblu międzynarodowym. Już przeforsowały w ONZ kilka niewiążących rezolucji. Eksperci alarmowali, że jeśli wprowadzą międzynarodowy zakaz, będą mogły bezkarnie wykorzystywać przepisy do prześladowania mniejszości religijnych.
„Nie wolno odbierać prawa do wolności wypowiedzi osobom, które manifestują brak poszanowania dla jakiejkolwiek religii lub systemu wartości. Wolność słowa to konieczny warunek do realizowania zasad przejrzystości i odpowiedzialności, które są niezbędne dla promowania i ochrony praw człowieka" – uznali eksperci.
Jak zauważa agencja Reuters, komentarz wpisuje się w debatę na temat granic wolności słowa po zamachu w Norwegii. Lewicowe środowiska domagają się ograniczenia krytyki muzułmanów, zrównując ją z islamofobią i przekonując, że to ona popchnęła fanatyka do popełnienia zbrodni.
Opinia Komitetu Praw Człowieka może też uderzyć w przepisy antyterrorystyczne zakazujące wypowiedzi wzniecających nienawiść. Eksperci ostrzegają, że takie przepisy mogą być dopuszczalne jedynie w przypadku jasnego wytyczenia granic, które określą, kiedy mamy do czynienia z wzywaniem do przemocy. Według Komitetu niedozwolone jest także tłumienie wolności słowa pod pretekstem ochrony dobrego imienia władz i instytucji. A także ograniczanie debaty na temat faktów historycznych prowadzące na przykład do oskarżeń o negowanie Holokaustu.