Tłem takich zbrodni jest namiętność, zazdrość i nienawiść. Po dokonaniu zabójstwa sprawcy zwykle twierdzą, że nie mogli się pogodzić z odejściem bliskiej osoby, z jej zdradą.
Co prawda liczba morderstw spada, ale odsetek zabójstw, gdzie tłem są nieporozumienia pomiędzy partnerami, jednak wzrasta. Policja niemal nie odnotowuje w tej chwili np. zbrodni porachunkowych.
Eksperci wskazują, że przyczyną takich zabójstw jest kryzys więzi międzyludzkich. Księża mówią wręcz o kryzysie rodziny.
Kochaj albo giń
Nawet śledczych zaskakują przyczyny zbrodni, gdy w tle pojawia się miłość. – Ludzie popełniają zbrodnię z uczucia, ale tak naprawdę często przyczyną jest zazdrość, czasami wręcz chorobliwa, granicząca z obsesją – uważa insp. Jerzy Skrycki, były dyrektor Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. – Czasami do takich zbrodni dochodzi w afekcie. Wystarczy jedno słowo, czasem alkohol lub inne używki. Coś jest pod ręką i dochodzi do tragedii. Bliska osoba nie żyje – mówi policjant.
W szafie mieszkania w Piekarach Śląskich znaleziono zwłoki kobiety. Okazało się, że została zamordowana przez kochanka – 21-letniego Michała O. Młody fryzjer równolegle utrzymywał kontakty seksualne z trzema kobietami. Najstarszą, która naciskała, by zerwał z pozostałymi, udusił. Ciało schował w szafie, a do mieszkania zaprosił inną.