Arcybiskup diecezji warszawsko-praskiej Henryk Hoser zarządził na 1 sierpnia godzinną adorację Najświętszego Sakramentu „w intencji poległych, o przyszłość oraz kształt naszej wolności, i w tym roku, jako zadośćuczynienie Sercu Jezusowemu za grzechy bluźnierstwa".
Komunikat został odczytany w parafiach. Niektórzy księża dopowiadali wiernym: - Chodzi o koncert na Stadionie Narodowym.
Te dwa wydarzenia - 68. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego i koncert Madonny w stolicy - zbiegły się w czasie.
Organizatorzy koncertu przekonują, że to zbieżność przypadkowa wynikająca z trasy koncertowej piosenkarki (między Wiedniem w miniony weekend a Kijowem 4 sierpnia). Ale jest duża grupa osób, która uważa, że piosenkarka dla rozgłosu wybiera w Polsce takie daty, by obrażać uczucia patriotyczne i szokować bluźnierstwami. Fragmenty nagrań jej koncertu widział np. warszawski ksiądz egzorcysta Andrzej Grefkowicz, który ocenił, że jest on antychrześcijański i antyewangelizacyjny.
„Ten koncert to antyliturgia. Jesteśmy świadkami profanacji krzyża. Brama (w jej centrum krzyż) rozpada się w drobny mak (ma obrazować zwycięstwo Złego nad Kościołem). Profanacja Najświętszego Sakramentu i wyśmiewanie się z najważniejszych tajemnic wiary: Wcielenia, Narodzenia i Śmierci Pana. Wszystko odbywa się w obecności demonów, które wchodzą do katedry po zniszczeniu bramy" - tak ks. Grefkowicz i dwaj inni duchowni recenzują występ Madonny.