Organizacja opublikowała dziś raport w tej sprawie. Wynika z niego, że rządowi Recepa Erdogana i podlegającym mu służbo zarzuca się m.in. użycie ostrej amunicji wobec cywilów, dodawanie drażniących chemikaliów do zbiorników armatek wodnych, brutalne pobicia protestujących oraz wystrzeliwanie pojemników z gazem bezpośrednio do obiektów medycznych.
- Do najpoważniejszych zarzutów, jakie po ostatnich protestach w Turcji stawia władzom tego kraju Amnesty International, należą: powszechne odmawianie prawa do pokojowych protestów, ograniczanie wolności wypowiedzi, nadużywanie przez służby mundurowe siły - w tym ze skutkiem śmiertelnym, tortury, złe traktowanie - wobec protestujących, ale i dziennikarzy czy przypadkowych przechodniów. Wspomnieć należy także przetrzymywanie aresztowanych osób w nieoficjalnych aresztach, wykorzystywanie seksualne zatrzymanych kobiet czy zastraszanie dziennikarzy i ataki na jednostki medyczne. Lista naruszeń, jakich dopuściły się władze, jest długa. A wszystko to działo się w poczuciu całkowitej bezkarności policji. Jednocześnie osobom, które organizowały protesty, często stawiano dużo cięższe zarzuty niż wynikało to z popełnionego czynu, np. posiłkując się rygorystycznym prawem antyterrorystycznym - mówi rp.pl rzecznik Amnesty International Marcin Leszczyński.
Zdaniem Amnesty International skutkiem działań tureckich służb bezpieczeństwa są co najmniej trzy zabite osoby oraz 8 tysięcy rannych. Organizacja swój raport oparła na stałym monitoringu demonstracji w Stambule i Ankarze oraz wywiadach z wieloma osobami z różnych części Turcji, którzy odnieśli obrażenia w wyniku działań policji.
- Istnieją niezbite dowody na to, że poza gazem łzawiącym i gazem pieprzowym w trakcie tłumienia protestów dodawano też do zbiorników armatek wodnych drażniące skórę chemikalia. Kontakt z rozpylaną wodą prowadził do podrażnień skóry i oparzeń pierwszego stopnia. Producenci podobnych chemikaliów wskazują, że podobne obrażenia mogło wywołać użycie zbyt wysokiego ich stężenia - wskazuje rzecznik Amnesty International.
Oprócz wcześniej wymienionych przewinień, Amnesty International zarzuca tureckim służbom również wykorzystywanie seksualne kobiet przez funkcjonariuszy organów ścigania, strzelanie gazem łzawiącym bezpośrednio w protestujących oraz częste strzelanie przez policję gumowymi nabojami bezpośrednio w głowy lub wyższe partie ciała.