Jak wciągają konopie indyjskie

Ponad połowa osób, które rozpoczynają leczenie uzależnienia od narkotyków, ma problem z powodu marihuany.

Publikacja: 15.06.2014 11:00

Marihuana

Marihuana

Foto: Wikipedia

Organizacje działające na rzecz legalizacji marihuany, niekiedy wspierane przez celebrytów, starają się przekonywać społeczeństwo o nieszkodliwości używania konopi indyjskich.

„Odpowiedzialne używanie marihuany nie powoduje żadnych szkód dla społeczeństwa i nie powinno leżeć w gestii zainteresowania władz państwowych", „konsumenci używki nie różnią się od swoich niepalących rówieśników z wyjątkiem używania przez nich marihuany" – to fragmenty deklaracji polityki stowarzyszenia Wolne Konopie.

54 procent pacjentów rozpoczynających leczenie z powodu uzależnienia od narkotyków wskazuje na problem z marihuaną.

Inne wnioski płyną z opublikowanego niedawno przez Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii Europejskiego Raportu Narkotykowego 2014. Czytamy w nim, że to właśnie marihuana jest tym środkiem, którego używanie najczęściej prowadzi ludzi do konieczności poddania się leczeniu w związku z uzależnieniem od narkotyków.

W Polsce odsetek pacjentów rozpoczynających leczenie po raz pierwszych, którzy wskazują konopie indyjskie jako przyczynę rozpoczęcia terapii, wynosi blisko 54 proc. Dla porównania, ci, którzy zgłosili się na leczenie z powodu opioidów (np. heroina), to 9 proc., w przypadku amfetaminy to  22 proc. Podobna tendencja występuje także w innych krajach europejskich. Na Węgrzech  konopie indyjskie to przyczyna rozpoczęcia terapii dla blisko 75 proc. pacjentów, we Francji dla ponad 62 proc.,  Holandii – 58 proc.

Palił prawie co drugi

Michał Kidawa, specjalista z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii  (KBPN), nie ma wątpliwości, że to konopie indyjskie stają się coraz bardziej popularnym narkotykiem. – W przeprowadzonym w ubiegłym roku badaniu 40 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych przyznało się do tego, że próbowało marihuany, a 23 proc.  używało jej w ciągu ostatniego roku przynajmniej raz. To oznacza, że jest to najczęściej używana nielegalna substancja psychoaktywna – mówi „Rz" Kidawa.

40 procent uczniów szkół ponadgimnazjalnych przyznaje się w przeprowadzonym w 2013 r. badaniu, że próbowało konopi indyjskich.

Zwraca uwagę, że biorąc pod uwagę liczbę ujawnionych przez policją nielegalnych upraw marihuany, Polska jest w czołówce europejskich krajów, w których nielegalnie uprawia się konopie. Wyprzedzają nas tylko Holendrzy i Wielka Brytania. – To nie są już czasy, w których towar płynął z Afganistanu czy Maroko. Teraz jest produkowany albo na miejscu, albo sprowadzany z innego kraju europejskiego. Kiedy w obszarze UE zniknęły granice, jego dostępność jest znacznie większa – wyjaśnia.

Lęki, psychozy ?i urojenia

Magdalena Bartnik z fundacji Redukcja Szkód, która zajmuje się terapią uzależnienia od marihuany w krajowym programie Candis, nie ma wątpliwości. – Uzależnienie od tej substancji jest faktem. Osoby uzależnione od marihuany nie są w stanie bez niej funkcjonować lub jest to dla nich bardzo trudne – opowiada.

Brak motywacji, apatia, problemy ze snem i pamięcią, mniejsza wydajność intelektualna to najczęstsze problemy, które kierują ludzi na terapię. Przedział wiekowy osób, które trafiają do niej, jest szeroki. Od nastolatków do osób zbliżających się pod sześćdziesiątkę. – Skarżą się na to, że stracili panowanie nad swoim życiem, nie mogą się uczyć lub rozwijać zawodowo – mówi  Bartnik. – Należy jednak zwrócić uwagę, że tak jak w przypadku alkoholu większość osób używających marihuanę nie uzależnia się od niej – dodaje.

Robert Rejniak z Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii, powołując się na swoje kilkunastoletnie doświadczenia, wskazuje w jednej ze swoich publikacji, że blisko 60 proc. jego pacjentów nadużywających marihuanę doświadczało urojeń prześladowczych i psychoz. Przywołuje też wyniki badań szwedzkich mówiące o tym, że kanabinole zwiększają ryzyko wystąpienia schizofrenii, także u osób które nie mają uwarunkowań do tego schorzenia.

Syntetyczny kop

W europejskim raporcie o narkotykach czytamy też o rosnącej liczbie interwencji medycznych związanych z używaniem konopi. Pacjenci zgłaszają się do szpitali najczęściej w stanie psychozy lub z innymi zaburzeniami natury psychiatrycznej. To wynik dwóch tendencji. Po pierwsze, rynek producentów konopi dąży do uzyskania jak największego stężenia substancji psychoaktywnej (THC) w roślinie. – Jeszcze kilka lat temu to było kilka procent, dziś niekiedy może dochodzić nawet do kilkudziesięciu. Różnicę w działaniu możemy porównać do wypicia pół litra piwa a pół litra wódki – mówi Kidawa.  – W wyniku tych modyfikacji zaburzona jest też relacja pomiędzy THC a drugim składnikiem marihuany CBD, który ma działanie przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe.

Po drugie, to syntetyczne kanabinoidy, którymi nasącza się dowolny materiał roślinny i sprzedaje jako marihuanę. Zorganizowane grupy przestępcze coraz chętniej sięgają po takie rozwiązanie, bo produkcja i sprzedaż tego typu substancji nie jest karana więzieniem. Syntetyczne kanabinole w większości nie znajdują się na liście substancji zakazanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. – Problem polega na tym, że nikt do końca nie wie, jak to działa, szczególnie w perspektywie długookresowej. Ponadto tego typu substancje mogą być nawet kilkadziesiąt razy mocniejsze od naturalnego THC.

Gdzie profilaktyka?

Andrzej Dołecki, prezes stowarzyszenia Wolne Konopie, nie jest zaskoczony wynikami raportu. – Można się uzależnić od wszystkiego. Od telewizji czy nawet czekolady. Są potwierdzone przypadki śmierci z powodu wycieńczenia spowodowanego zbyt długim korzystaniem z komputera. Marihuana jest najbardziej powszechną substancją kwalifikowaną jako narkotyk, stąd też najwyższy odsetek osób, które jej nadużywają i uzależniają się od niej – mówi „Rz" Dołecki.

Natychmiast jednak dodaje, że uzależnienie od tej substancji ogranicza się jedynie do aspektów psychicznych, gdy w przypadku alkoholu dochodzą do tego poważne powikłania natury fizycznej. Jak zaznacza, działalność  stowarzyszenia promuje odpowiedzialne używanie konopi. – To, że młodzi ludzie podchodzą do tematu marihuany z taką lekkością, to przede wszystkim wynik braku odpowiedniej profilaktyki i edukacji w zakresie działania substancji psychoaktywnych – przekonuje. Wskazuje, że w Holandii o tym, jak działają alkohol i narkotyki, mówi się już sześcioletnim dzieciom.

W tej dziedzinie w polskich szkołach wciąż jeszcze jest wiele do zrobienia. W ubiegłym roku KBPN sygnalizowało niewystarczającą dostępność programów profilaktyki o udokumentowanej naukowo skuteczności. Z danych przekazanych nam przez Ministerstwo Edukacji, na podstawie ankiety przeprowadzonej w 10 proc. szkół, wynika, że w 2013 r. z takich programów skorzystała tylko połowa podstawówek i gimnazjów. Jednym z rekomendowanych przez KBPN jest program Unplugged, którego celem jest opóźnienie inicjacji alkoholowej i narkotykowej wśród 12–14-latków. Pomiędzy 2009 a 2013 podległy MEN Ośrodek Rozwoju Edukacji przeszkolił 18 realizatorów i 15 instruktorów tego programu. Warto tu dodać, że w Polsce działa ponad 33 tys. szkół.

Ministerstwo  zapewniło nas jednak, że w najbliższym czasie zamierza kontynuować szkolenia, a także upowszechniać tego typu programy we wszystkich typach szkół.

Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie