Trudny psa los

Jednego czworonoga głodził właściciel, inny został przez przypadek postrzelony z łuku. Obie sprawy wyjaśnia policja.

Aktualizacja: 18.03.2015 11:14 Publikacja: 18.03.2015 10:37

Postrzelony z łuku pies

Postrzelony z łuku pies

Foto: OTOZ Animals

Dzielnicowi ze Śremu w Wielkopolsce podczas wizyty w gminie Dolsk zobaczyli na jednej z posesji skrajnie wycieńczonego psa.

– Był zaniedbany i wygłodzony. Leżał w kojcu – opowiada nadkom. Ewa Kasińska, z policji w Śremie.

Funkcjonariusze wezwali na pomoc pracowników schroniska dla zwierząt. Przyjechali oni razem z weterynarzem, który zbadał psa.

– Lekarz potwierdził wyczerpanie zwierzaka, który został zabrany do schroniska, gdzie jest otoczony dobrą opieką – dodaje nadkom. Kasińska.

Policjanci ustalili do kogo należy zwierzę. To 22-letni mieszkaniec Dolska. Mężczyzna na razie nie usłyszał zarzutów, bo mundurowi gromadzą materiał dowodowy w tej sprawie.

Za to ich koledzy z Gdyni rozwiązali zagadkę postrzelonego małego pieska, którego pod koniec lutego znaleziono w jednym z miejscowych lasów.

– Osoby, które znalazły zwierzę odwiozły je do weterynarza. Lekarz wyciągnął strzałę i zoperował psa – opowiada kom. Michał Rusak, rzecznik gdyńskiej policji.

Mimo wysiłków weterynarza psiak zdechł. Policja rozpoczęła poszukiwania sprawcy postrzelenia. Komunikaty w tej sprawie ukazały się m.in. na jej stronach internetowych.

Po nich, do komendy zgłosił się młody mężczyzna i opowiedział co się stało. Okazało się, że często wypożycza on konia w jednej z gdyńskich stadnin, a potem jeździ po lesie i strzela z łuku, w wyznaczonym, ogrodzonym miejscu. - Takie ma hobby - mówi policjant.

Pod koniec lutego za strzelcem pobiegł pies właściciela stadniny.  - Nagle koń, na którym jechał mężczyzna spłoszył się i z kuszy padł jeden niekontrolowany strzał, a strzała raniła pieska – opowiada kom. Rusak.

Ranny zwierzak uciekł w szoku. Mężczyzna, który go postrzelił wrócił do stadniny i wszystko opowiedział właścicielowi. Razem zaczęli szukać psa, ale nie udało się im go znaleźć. – Widocznie zwierzę w szoku uciekło daleko – dodaje kom. Rusak.

Po komunikatach strzelec sam zgłosił się na policję. Przedstawił swoją wersję. Jego słowa potwierdził właściciel stadniny.

– Ze zgromadzonego materiału wynika, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, za który trudno kogoś winić- dodaje kom. Rusak. Dlatego postępowanie w sprawie postrzelenia czworonoga będzie umorzone.

Społeczeństwo
Pałac Saski jednak będzie odbudowany. Niedługo umowa
Społeczeństwo
Wiadomo, kiedy znów zrobi się zimniej. IMGW nie ma dobrych wiadomości
Społeczeństwo
Bogusław Chrabota przewodniczącym rady programowej PAP
Społeczeństwo
Morderstwo na kampusie UW: Ofiara odznaczona pośmiertnie Złotym Krzyżem Zasługi
Społeczeństwo
Sondaż: Czy cisza wyborcza w Polsce powinna obowiązywać? Znamy zdanie Polaków