Rzeczpospolita: Z Polski wycofuje się Marks & Spencer, brytyjska firma założona w 1884 r. przez polskiego Żyda Michała Marksa. Najczęściej określa się ją ogólnym mianem sieci handlowej, bo chyba trudno jej sklepy konkretnie scharakteryzować...
Agnieszka Górnicka: Nie mamy w Polsce sieci, która byłaby odpowiednikiem Marks & Spencer w takim kształcie, w jakim ta firma działa w Wielkiej Brytanii. Najlepiej pasuje tu angielski termin „department store”, czyli dom towarowy. W Polsce ten format sklepu nie przetrwał, choć istniał przed wojną i w czasach PRL.
Polski Marks & Spencer to zatem dom towarowy zamknięty w małym sklepie?
Niekoniecznie, bo w Anglii takie sklepy zajmują często wielopiętrowe budynki czy też znaczącą część wielkich galerii handlowych. W ich ofercie dominuje odzież, ale są także artykuły spożywcze czy nawet meble. W Wielkiej Brytanii Marks & Spencer to wręcz instytucja definiująca brytyjski handel. Chyba nie ma Brytyjczyka, który nigdy nic tam nie kupił.
Do jakiego klienta sieć ta kieruje swoje produkty?