USA: "Zmarły" syn zadzwonił do ojca po 11 dniach od pogrzebu

11 dni po pochowaniu syna Frank J. Kerrigan z Hrabstwa Orange (Kalifornia) dowiedział się, że jego syn żyje, a on, w wyniku błędu koronera, pochował obcego człowieka.

Aktualizacja: 25.06.2017 13:18 Publikacja: 25.06.2017 13:02

USA: "Zmarły" syn zadzwonił do ojca po 11 dniach od pogrzebu

Foto: Fotolia.com

Kiedy po 11 dniach od pogrzebu do Kerrigana zadzwonił jego przyjaciel, mężczyzna usłyszał w słuchawce głos syna, który powiedział "Cześć, tato" - podaje AP.

Jak pisze Associated Press wszystkiemu winna jest pomyłka popełniona przez biuro koronera, które pomyliło się przy identyfikacji zwłok, które znaleziono 6 maja na zapleczu sklepu w Fountain Valley. 82-letni Kerrigan otrzymał wkrótce potem telefon od koronera, że jego 57-letni syn Frank M. Kerrigan nie żyje. Mężczyzna cierpiał na chorobę psychiczną i od lat mieszkał na ulicy.

Na pytanie ojca, czy powinien dokonać identyfikacji zwłok, urzędnik odpowiedział, że identyfikacji dokonano na podstawie odcisków palców, w związku z czym nie budzi ona wątpliwości.

- Uwierzyłem im - mówi Frank J. Kerrigan. Dodał, że gdyby nie informacja, iż do identyfikacji użyto odcisków palców, na pewno stawiłby się w biurze koronera osobiście.

12 maja rodzina Kerriganów wyprawiła pogrzeb (uroczystość kosztowała ok. 20 tysięcy dolarów) dla 50 osób. - Myśleliśmy, że pochowaliśmy naszego brata - powiedziała Meikle Kerrigan, córka Franka M. Kerrigana. - Ktoś inny miał piękne pożegnanie. To okropne - dodała.

Tymczasem 23 maja do Franka J. Kerrigana zadzwonił przyjaciel, który powiedział mu, że jego syn żyje i stoi obok niego.

Nie jest jasne jak doszło do pomyłki.

Teraz rodzina stara się o przywrócenie wypłaty zasiłku dla rzekomo zmarłego brata, które odebrano mu po wystawieniu aktu zgonu.

Kiedy po 11 dniach od pogrzebu do Kerrigana zadzwonił jego przyjaciel, mężczyzna usłyszał w słuchawce głos syna, który powiedział "Cześć, tato" - podaje AP.

Jak pisze Associated Press wszystkiemu winna jest pomyłka popełniona przez biuro koronera, które pomyliło się przy identyfikacji zwłok, które znaleziono 6 maja na zapleczu sklepu w Fountain Valley. 82-letni Kerrigan otrzymał wkrótce potem telefon od koronera, że jego 57-letni syn Frank M. Kerrigan nie żyje. Mężczyzna cierpiał na chorobę psychiczną i od lat mieszkał na ulicy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Chińczycy wysłali sondę kosmiczną na "ciemną stronę Księżyca"
Społeczeństwo
Hamas uwiódł studentów w USA
Społeczeństwo
Arizona: Spór o zakaz aborcji z czasów wojny secesyjnej. Jest decyzja Senatu
Społeczeństwo
1 maja we Francji spokojniejszy niż rok temu. W Paryżu raniono 12 policjantów
Społeczeństwo
Zwolennicy Izraela zaatakowali zwolenników Palestyny. Setki osób zatrzymanych
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił