Posłowie są przekonani, że sejmowa Komisja do Spraw Służb Specjalnych powinna otrzymać większe uprawnienia niż te, które obecnie posiada. W tej sprawie, jak rzadko, panuje zgoda ponad podziałami. – To jest potrzebne, abyśmy mogli dobrze wywiązywać się ze swoich zadań – mówi Jarosław Zieliński (PiS), obecny szef komisji. – Dziś w znacznej mierze działania komisji są uzależnione od woli szefów służb, którzy przekazują jej informacje, o które komisja wystąpi – mówi Janusz Zemke z SLD. Lewica już przygotowała propozycje, jakie trafią do Sejmowej Komisji Regulaminowej. Wszystko wskazuje na to, że PiS je poprze.
Platforma jednak idzie w pomysłach jeszcze dalej. Chce, aby komisja miała uprawnienia śledcze, m.in. do przesłuchiwania świadków, tak jak komisje śledcze. Taki postulat PO ma zapisany również w swoim programie wyborczym. – Kontrola parlamentu nad służbami powinna być szersza i bardziej wnikliwa, ale granice ustalimy z posłami z innych klubów podczas prac nad zmianami – mówi Jerzy Budnik z PO, szef Sejmowej Komisji Regulaminowej, która ma stworzyć nowe zasady dla speckomisji. Dziś komisja ds. służb opiniuje głównie projekty ustaw oraz budżety dotyczące ABW, AW, CBA i służb wojskowych. Wyraża też stanowisko w sprawach kandydatów na szefów służb.
Platforma chciałaby przyznać speckomisji uprawnienia komisji śledczej
Jednak posłowie chcą oceniać wszystkie dokumenty powstające w służbach, nawet zarządzenia, które zawierają decyzje szefów w wewnętrznych sprawach służby. Najpoważniejszą zmianą jest postulat wglądu w dokumenty, informacje i materiały (czyli instrukcje czy wytyczne służb), które „dotyczą istotnych wydarzeń z ich działalności” (zapis w projekcie zgłoszonym przez SLD).
– Gdyby dziś obowiązywały takie zasady, wiedzielibyśmy, że np. CBA współdziałało z FBI. Powinniśmy też otrzymywać informacje o sprawach wrażliwych, tzw. aferalnych – ocenia Zemke.