Reklama

Luka w prawie w sprawie opłat za holowanie - jakie skutki dla miast

Cztery miesiące nie wystarczyły Sejmowi, by uchwalić krótką nowelę o usuwaniu aut. W prawie jest luka.

Aktualizacja: 09.12.2019 08:49 Publikacja: 08.12.2019 18:02

Luka w prawie w sprawie opłat za holowanie - jakie skutki dla miast

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

Dotychczasowe regulacje przestały istnieć 13 września 2019 r. Powód? Były niekonstytucyjne. Nowych nie ma i wszystko wskazuje, że jeszcze przez miesiące nie będzie. Miasta biją na alarm. Ok. 60 proc. właścicieli aut zabranych z drogi za złe parkowanie odbiera pojazd, ale za hol i parking nie płaci. Związek Powiatów Polskich za kilka dni skieruje w tej sprawie apel do ministra infrastruktury. Czy podziała? Musi – twierdzą samorządowcy.

Liczą straty

Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie przyznaje „Rzeczpospolitej", że w stolicy problem jest bardzo poważny, chyba najpoważniejszy w kraju. Na dowód przytacza statystyki: od 13 września do 26 listopada br. zholowano w stolicy 4236 pojazdów (nie są to wraki). Odebrano z parkingów – 4107, ale zapłacono jedynie za 1835 (a to oznacza, że nie opłacono holownika w przypadku 2400 pojazdów, co daje kwotę ok. 1 mln 200 tys. zł).

Czytaj także: Nielegalne opłaty za odholowywanie aut w Warszawie

I chodzi tu nie o wszystkie pojazdy usunięte z drogi, tylko te z art. 130a prawa o ruchu drogowym. Ten dotyczy najczęściej pojazdów pozostawionych w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. W dodatku np. w stolicy obsługą takich spraw zajmuje się w sumie pięciu pracowników.

W Krakowie, we Wrocławiu i w Poznaniu sprawa nie wygląda lepiej.

Reklama
Reklama

– Problem w tym, że na skutek braku przepisów decyzje o wydaniu auta z parkingu wydawane są w trybie administracyjnym. Ten daje szansę na odwołanie się od decyzji o odholowaniu (nawet wielokrotne) i nie przewiduje terminu, kiedy należy wnieść opłatę. Korzystają na tym nieuczciwi kierowcy – usłyszeliśmy w ZDM.

W całej sprawie jest jeszcze jeden problem – pięcioletni termin przedawnienia takich opłat. Dziś jeszcze zagrożenia jego upływu nie ma, ale kiedy właściciele zaczną się wielokrotnie odwoływać, a takie postępowania trwają miesiącami, może się okazać, że sporo opłat się przedawni.

O tym, że chodzi o naprawdę duże pieniądze, świadczyć mogą liczby holowań w kilku miastach w kraju.

I tak w 2018 r. w Warszawie usunięto z drogi ponad 16 tys. pojazdów, w Gdańsku – 1030, w Poznaniu – 785, w Łodzi – 800, a w Rzeszowie – 120.

Nie doczekali się

Projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym przygotowany przez Senat (specjalną komisję, która zajmuje się przygotowaniem poprawionych przepisów po uznaniu ich za niezgodne z konstytucją przez TK) był gotowy latem. W sierpniu 2019 r. trafił nawet do Sejmu. I na tym się skończyło. Przewidywał on możliwość wydania auta właścicielowi bez wniesienia opłaty na miejscu. Na uregulowanie należności miał on mieć siedem dni.

– Apelowaliśmy na początku września, żeby się tą sprawą zająć, żeby nie czekać do października – do wyborów, bo sprawa jest bardzo poważna z punktu widzenia budżetów samorządów. Tym bardziej że projekt nie był nadmiernie obszerny i załatwiał kwestie oczywiste. Ale wówczas ważniejsze okazały się inne projekty – mówi „Rzeczpospolitej" jeden z ówczesnych posłów Komisji Infrastruktury.

Reklama
Reklama

Ponieważ w sprawie projektu, mimo upływu czasu i rozpoczęcia prac przez nowy parlament, nic się nie dzieje, Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich mówi „Rzeczpospolitej", że już w tym tygodniu, na najbliższym posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, Związek będzie alarmował o całej sprawie ministra infrastruktury.

– Mamy nadzieję, że nasz apel zostanie poważnie potraktowany i projekt szybko się pojawi, i równie szybko zostanie uchwalony. Na razie wygląda na to, że wszyscy o nim zapomnieli – mówi nam Wójcik.

Skąd ten cały problem?

Otóż w grudniu 2018 r. Trybunał Konstytucyjny uchylił przepisy ustawy – Prawo o ruchu drogowym, które przewidywały, że pojazd usunięty z drogi pozostaje na parkingu strzeżonym wyznaczonym przez starostę do czasu uiszczenia przez właściciela opłaty za jego odholowanie i parkowanie (w stolicy to ponad 500 zł).

Problematyczny wyrok

Orzeczenie wydano na wniosek rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara który uważał, że niezgodne z Konstytucją RP jest uzależnianie wydania odholowanych samochodów od wniesienia opłaty za tę usługę.

Wyrok wszedł w życie 13 września 2019 r., bo Trybunał dał czas Sejmowi, by niekonstytucyjne przepisy poprawił. To jednak nie wystarczyło. 13 września niekonstytucyjny przepis przestał obowiązywać i pojawiła się luka. W efekcie dziś samochód należy wydać z parkingu nawet wtedy, gdy właściciel nie zapłacił za odholowanie i parking. I w tym tkwi cały problem.

Reklama
Reklama

503 zł tyle maksymalnie kosztować będzie odholowanie auta osobowego w 2020 r.

60 proc. kierowców odbiera auto z parkingu i nie opłaca holowania

16 tys. pojazdów w Warszawie w 2018 r. trafiło na parking po odholowaniu

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama