Chodzi o DMD, czyli domy dla matek z dziećmi i dla kobiet w ciąży. Placówki te udzielają potrzebującym (także ojcom i opiekunom z dziećmi) całodobowego, okresowego (maksymalnie do roku) schronienia.
Zadania związane z zapewnieniem miejsc w takich placówkach, powinny być realizowane przez jednostki organizacyjne pomocy społecznej (jops) - powiatowe centra pomocy rodzinie, a także ośrodki pomocy społecznej lub ośrodki pomocy rodzinie w miastach na prawach powiatu. Jednak tylko sześć na 21 tego rodzaju placówek skontrolowanych przez NIK rzeczywiście umieszczało potrzebujących w DMD, głównie prowadzonych na zlecenie samorządu.
Co więcej, jak wykazała kontrola NIK, jedenaście z 15 powiatowych jops, które nie zapewniały pobytu w DMD, nie zawiadamiało starostów lub prezydentów miast o konieczności utworzenia takich ośrodków czy zlecenia, np. lokalnym organizacjom, prowadzenia tego rodzaju placówek.
NIK zwraca także uwagę, że skierowanie do DMD nie gwarantowało odpowiedniego standardu usług. Na poziomie jakiego wymaga rozporządzenie Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewniała go jedna na 8 skontrolowanych placówek. NIK nie ma zastrzeżeń do stanu technicznego i estetycznego pomieszczeń, w których przebywali potrzebujący, uwagi Izby dotyczą np. niezapewnienia odrębnych pomieszczeń do spania dla osób z dziećmi, braku odpowiedniej liczby łazienek, proporcjonalnej do liczby mieszkańców (1 na pięć osób) lub nieopracowania programów dla podopiecznych, dzięki którym mogliby się usamodzielnić.
- Mieszkanek DMD „Maja" w Raciborzu np. nie odizolowano w wystarczający sposób od sprawców przemocy - na teren budynku można się było dostać przez uszkodzone ogrodzenie, a drzwi wejściowe były zamykane tylko na noc - wskazuje NIK.