Tak orzekł WSA w sprawach ze skarg powiatu gostynińskiego. Ale jest to wyrok ważny dla wszystkich samorządów.
Wojewoda mazowiecki zakwestionował wybór władz powiatu, ponieważ jego zdaniem dokonano go bez wymaganego quorum. Z siedemnastu radnych w sesji, podczas której wybrano starostę, przewodniczącego i wiceprzewodniczących rady, uczestniczyło wprawdzie dziewięciu, ale w wypadku dwóch nowo powołanych radnych nie dopełniono procedury.
Wojewoda unieważnił wszystkie te uchwały i orzekł o wygaśnięciu mandatu rady. W marcu premier powołał komisarza rządowego. Daty powtórnych wyborów na razie nie wyznaczono, gdyż rada zaskarżyła rozstrzygnięcia nadzorcze do sądu. Wojewoda zakwestionował jednak również uchwałę o skargach do sądu jako podjętą bez quorum.
Rada twierdziła, że quorum było. Jej pełnomocnik prof. Michał Kulesza przedstawił podczas rozprawy merytoryczne argumenty. -Rada powiatu, w przypadku której wojewoda zakwestionował wybór jej organów, musi mieć prawo zaskarżenia takich rozstrzygnięć - mówił. Przedstawicielka wojewody uważała, że jeśli uchwałę o skardze do sądu podjęto bez quorum, jest to wyjątek od zasady.
Sąd uchylił zaskarżone rozstrzygnięcia. Uznał, że rada została pozbawiona czynnego uczestnictwa w postępowaniu. Rozstrzygnięcia nadzorcze zostały bowiem wydane już następnego dnia po jego wszczęciu. Kwestionując prawo do skargi sądowej, organ nadzoru wszedł w kompetencje sądu.