W opisywanym wypadku istotny jest status podwładnego. Gdy piastuje zwykłe stanowisko, np. kierowcy, to służba przygotowawcza jest zbędna. Jeżeli natomiast jest urzędnikiem, odbycie tego przygotowania zależy od jego okresu pracy w jednostce samorządowej. Wynika tak z art. 16 ust. 2 i 3 oraz art. 19 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=292862]ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (DzU nr 223, poz. 1458)[/link].
[srodtytul]Najpierw nauka, później etat[/srodtytul]
Co do zasady służbę przygotowawczą odbywa zatrudniony na nie dłużej niż sześć miesięcy, jeśli w pracy urzędnika stawia pierwsze kroki. Obejmuje ona teoretyczne oraz praktyczne przygotowanie do pełnienia obowiązków, trwa maksymalnie trzy miesiące i kończy się egzaminem. Dopiero jego pozytywny wynika pozwala na kontynuację zatrudnienia w urzędzie.
Takie są ogólne zasady. Jednak ustawa przewiduje od nich wyjątki. Jeżeli ktoś ma wiedzę lub umiejętności niezbędne na stanowisku urzędniczym, to przygotowanie do tego zawodu wolno pominąć. Ale uwaga, ta dyspensa i tak nie zwalnia z końcowego egzaminu. Decyzję w sprawie służby przygotowawczej podejmuje kierownik urzędu, np. burmistrz.
[srodtytul]Ważne dla czytelnika[/srodtytul]