Zatrudnienie na stanowisko kierownika Centrum Zarządzania Kryzysowego osoby, która zamiast wymaganego wykształcenia z zakresu wojskowości ma dyplom magistra pedagogiki, czy przyjmowanie do wydziału wspłpracy z zagranicą osoby, która nie zna żadnego języka obcego to przykłady nieprawidłowości, jakich dopuszczają się urzędy podczas rekrutacji pracowników.

Wykryła je Najwyższa Izba Kontroli, która sprawdziła, jak 45 jednostek samorządu terytorialnego stosuje się do przepisów regulujących nabór na stanowiska urzędnicze.

NIK oceniła, że w 2009 r. 34 instytucje nie przestrzegały ustawowego obowiązku zatrudniania na zasadzie otwartego konkursu z jasno określonymi wymaganiami wobec kandydatów. Ogłoszenia o naborze były ułożone pod konkretnego kandydata. Przykładem jest urząd miasta w Skierniewicach, gdzie na stanowisko naczelnika wydziału nie wymagano stażu pracy w samorządach.

Innym uchybieniem wykrytym przez NIK jest częste przyjmowanie pracowników na umowę zlecenie wówczas, gdy powinna być zawarta umowa o pracę. W taki sposób burmistrz Nysy zatrudnił na wolne od pół roku stanowisko zleceniobiorcę. Wcześniej urząd zrezygnował z przeprowadzania konkursu, gdyż stwierdził, że oferentka spełnia wszystkie wymagania i zawarł z nią kolejną umowę cywilnoprawną na następne kilka miesięcy.