Odpady: biedni mieszkańcy zapłacą za bogatych

Przedsiębiorcy obawiają się, że zmiany w ustawie o czystości i porządku w gminach nie zapobiegną wyrzucaniu śmieci do lasu lub na dzikie wysypiska

Publikacja: 14.01.2011 08:00

Odpady: biedni mieszkańcy zapłacą za bogatych

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Nowelizacja przepisów nie musi oznaczać sprawniejszego działania systemu unieszkodliwiania odpadów komunalnych. – System poboru opłat od mieszkańców przez samorządy funkcjonuje zarówno w borykającym się z górami śmieci Neapolu, jak i w schludnej Norwegii – przestrzega Michał Dąbrowski, prezes spółki REMONDIS Sanitech Poznań zajmującej się odpadami komunalnymi.

Im dokładniej zainteresowani wczytują się w projekt ustawy o czystości i porządku w gminach (już jest w Sejmie), tym więcej mają wątpliwości.

Przypomnijmy, że proponowana nowelizacja przekazuje samorządom władztwo nad odpadami. Zdaniem rządu jest to niezbędne, bo inaczej możemy płacić bardzo wysokie kary unijne za zbyt duży odsetek śmieci deponowanych na składowiskach.

[srodtytul]Brak analiz[/srodtytul]

– Autorzy projektu ustawy nie przedstawili analizy przyczyn obecnego, niezadowalającego stanu rzeczy – mówi Daria Kulczycka, dyrektorka Departamentu Energii i Zmian Klimatu PKPP Lewiatan. – Zwłaszcza nie odpowiedzieli na pytanie, dlaczego kompetencje, które gminy mają dzisiaj, okazały się niewystarczające. Gminy mogą przecież kontrolować właścicieli nieruchomości i egzekwować obowiązki wynikające z ustawy.

[wyimek]Gminy mogą nie zdążyć z przetargami dla firm wywożących śmieci[/wyimek]

Przedstawiciele Lewiatana nie mają też pewności, czy nowa ustawa uszczelni system i ograniczy odpadową szarą strefę.

[srodtytul]Nadmierna równość[/srodtytul]

Zgodnie z proponowanymi przepisami opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi zależeć ma od liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość oraz od stawki opłat za gospodarowanie śmieciami komunalnymi ustalanej w przeliczeniu na mieszkańca.

Może to w trudnej sytuacji postawić tych, którzy będą wywozili odpady w dużych miastach (np. ośrodkach akademickich). Często na danej posesji mieszka więcej osób, niż jest zameldowanych. Wielu właścicieli wynajmuje bowiem swoje lokale czy pokoje i nie melduje najemców. Powstanie więc więcej śmieci, niż wynikać będzie z przyjętych przeliczników.

Kolejny problem to pobieranie takich samych opłat niezależnie od tego, ile śmieci wytworzy dana osoba. W lepszej sytuacji znajdą się zamożni mieszkańcy. Oddadzą więcej odpadów firmie za te same pieniądze kosztem osób niezamożnych, niewiele kupujących i wytwarzających mało śmieci.

Michał Dąbrowski widzi jeszcze jedno niebezpieczeństwo.

– Dzisiaj osoby umawiające się z firmami śmieciowymi nauczyły się je sortować. W ten sposób płacą mniej za ich wywóz – mówi ekspert. – Po zmianach zapłacą tyle samo niezależnie od tego, czy będą sortować odpady czy nie.

Do spełnienia ustawowych obowiązków wystarczy zapłacić gminie za standardowy worek odpadów. Taki system może zachęcać wytwarzających bardzo dużo śmieci do wywożenia nadwyżek do lasu lub na dzikie wysypiska.

[srodtytul]Obawy o przetargi[/srodtytul]

Przedsiębiorcy mają też konkretne obawy o swoje miejsce na śmieciowym rynku. Prywatne firmy przeważają już w tej branży, nadal jednak istnieje bardzo dużo zakładów komunalnych zajmujących się odpadami. Wprawdzie w projekcie jest zapis mówiący o obowiązku startu w przetargach wszystkich podmiotów na jednakowych zasadach, jednak przedsiębiorcy obawiają się, by ten zapis nie wypadł z ustawy. Zabiegają też o to, by mogli uczestniczyć na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego w budowie zakładów unieszkodliwiających śmieci.

– Nowy system rodzi poważne ryzyko ponownej komunalizacji gospodarki odpadami – obawia się Daria Kulczycka. – Tak radykalnemu odwrotowi od wolnego rynku muszą towarzyszyć odpowiednie środki zapobiegające naruszeniu praw słusznie nabytych – dodaje.

Problemem są też zbyt krótkie okresy przejściowe. Gminy mogą nie zdążyć przeprowadzić obowiązkowych przetargów w ustawowych terminach.

Przedstawiciele PKPP Lewiatan zamierzają przyglądać się pracom sejmowej podkomisji procedującej nad ustawą o czystości i porządku w gminach. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się 4 stycznia.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=z.jozwiak@rp.pl]z.jozwiak@rp.pl[/mail][/i]

Nowelizacja przepisów nie musi oznaczać sprawniejszego działania systemu unieszkodliwiania odpadów komunalnych. – System poboru opłat od mieszkańców przez samorządy funkcjonuje zarówno w borykającym się z górami śmieci Neapolu, jak i w schludnej Norwegii – przestrzega Michał Dąbrowski, prezes spółki REMONDIS Sanitech Poznań zajmującej się odpadami komunalnymi.

Im dokładniej zainteresowani wczytują się w projekt ustawy o czystości i porządku w gminach (już jest w Sejmie), tym więcej mają wątpliwości.

Pozostało 87% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów