Zdaniem polityków PiS prezydent Warszawy złamała przynajmniej dwa przepisy, utajniając przed mieszkańcami i radnymi, z kim i za ile podpisywała umowy cywilnoprawne od 2007 r.
Bój w sądzie o ujawnienie tych umów toczy od 30 miesięcy opozycyjny warszawski radny Jarosław Krajewski. Na razie bez skutku.
W listopadzie ubiegłego roku sąd drugiej instancji nakazał władzom Warszawy udostępnienie tych danych. W grudniu wyrokowi nadano klauzulę wykonalności. – Ale prezydent Warszawy nie realizuje wyroku sądu i nadal nie chce ujawnić, z kim zawarła umowy-zlecenia. A wiemy np., że w 2010 r. w taki sposób wydano 31 mln zł – mówi Jarosław Krajewski.
Dlatego wczoraj zdecydował się zawiadomić prokuraturę, że prezydent odmawia dostępu do informacji publicznej (art. 23 tej ustawy), za co grozi grzywna lub rok pozbawienia wolności.
Zdaniem PiS prezydent nie dopełniła też swoich obowiązków (art. 231 Kodeksu karnego).