Placówki medyczne zażądały w tym roku rekordowo wysokich kwot od NFZ za świadczenia medyczne wykonane ponad limit przewidziany w kontrakcie. Z informacji zebranych przez „Rz" w ośmiu oddziałach wojewódzkich funduszu wynika, że lecznice chcą teraz od płatnika ponad 1 mld zł, a sam Jacek Paszkiewicz, prezes Centrali NFZ, mówił Sejmowej Komisji Zdrowia, że wszystkie nadwykonania za 2011 r. opiewają na 2 mld zł. Tymczasem jeszcze w 2010 r. szpitale dochodziły w sądach 500 mln zł, a w 2009 r. 270 mln.
Skąd ten skok?
– Nasz pomorski NFZ zawarł na 2011 r. kontrakty na niższe kwoty ze szpitalami, miały więc one automatycznie mniejsze limity przyjęć, a starszych i schorowanych pacjentów przybywa – mówi Dariusz Kostrzewa, dyrektor Powiatowego Centrum Zdrowia w Malborku. Zaznacza, że w jego województwie jest o 200 mln zł mniej na leczenie, bo od 2011 r. centrala NFZ dzieli pieniądze ze składki zdrowotnej według nowego algorytmu, który dla Pomorza okazał się niekorzystny.
Nieco inaczej nadwykonania widzi Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ. – Szpitale są coraz nowocześniejsze i mogą obsługiwać większą liczbę pacjentów. Ponadto dużym jednostkom wyrosła na rynku konkurencja w postaci małych placówek, które zabrały nieco ze skromnego tortu NFZ – uważa Szymański.
Spór między szpitalami a urzędnikami toczy się głównie o zapłatę za ponadlimitowe świadczenia ratujące życie, np. leczenie pacjentów z wypadków czy zawału. Dyrektorzy szpitali powołują się na art. 19 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który wskazuje, że w stanie nagłego zagrożenia życia lub zdrowia personel medyczny musi pomóc pacjentowi niezwłocznie. Niektóre oddziały NFZ, np. zachodniopomorski czy mazowiecki, płacą za te usługi w trybie ugody przedsądowej, ale już szpitale np. w woj. dolnośląskim walczą o zapłatę przed sądem. A to trwa latami.
– Brakuje nam biegłych lekarzy. A gdy już się znajdą, muszą przejrzeć stosy kartotek szpitalnych i ocenić, czy rzeczywiście doszło do świadczenia ratującego życia – wyjaśnia sędzia Małgorzata Moskwa z Sądu Okręgowego w Rzeszowie.