Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast muszą składać raporty, ile w poprzednim roku zebrali odpadów i ile z nich przetworzyli. Jeżeli jest tego za mało, można nałożyć na nich kary. I to grozi gminom wiejskim, bo mają za mało odpadów ulegających biodegradacji. Mieszkańcy wyrzucają je do kompostowników.
Pierwszy raport z danymi o zebranych i przetworzonych odpadach samorządy miały złożyć właściwym marszałkom i wojewódzkim inspekcjom ochrony środowiska do 31 marca. W tym terminie musiały przedstawić dane za cały poprzedni rok. I teraz pojawiło się widmo kar dla gmin. Choć, jak przyznaje Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich, niektóre gminy sprawę sygnalizowały wcześniej.
– Ministerstwo Środowiska twierdzi, że jeśli odpad nie opuścił gospodarstwa domowego, to nie jest odpadem. Problemu teoretycznie nie powinno być. Ale my go mamy. Nie możemy wykazać, że zebraliśmy wymaganą ilość odpadów biodegradowalnych i poddaliśmy ją przetworzeniu – mówi Leszek Świętalski.
Jako winnego tej sytuacji wskazuje ustawodawcę, który w przepisach o utrzymaniu czystości i porządku w gminach zrównał miasta i gminy wiejskie.
– Osoba, która w mieście mieszka na dziesiątym piętrze, nie ma kompostownika i jej samorząd ma odpady biodegradowalne. W naszym zaś wypadku mieszkańcy wrzucają skoszoną trawę, resztki jedzenia do kompostownika. A tego nie możemy wykazać w sprawozdaniu – wyjaśnia.