Wójt nie powinien być menedżerem

Rozmowa | ?Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, współtwórca reformy samorządowej

Publikacja: 20.07.2014 09:50

prof. Jerzy Stępień

prof. Jerzy Stępień

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Rz: Czy uważa pan, że pomysł ograniczenia liczby kadencji wójta (burmistrza, prezydenta miasta) do dwóch czy trzech jest dobry?

Jerzy Stępień: Nie mam na ten temat w pełni wyrobionego zdania. Z pewnością wprowadzenie takiego rozwiązania wiązałoby się w niektórych przypadkach ze szkodą dla społeczności lokalnej. Z drugiej jednak strony często mamy do czynienia z przypadkami tworzenia ewidentnej sfery nepotyzmu wokół wójta czy burmistrza.

To nie jest więc optymalne rozwiązanie. Trzeba natomiast sięgnąć do źródeł. Skąd się to wszystko bierze? Moim zdaniem jest to wynik błędu, który został popełniony na samym początku reformy samorządowej, a który polegał na połączeniu w jednym ręku funkcji burmistrza, wójta czy prezydenta z pozycją szefa urzędu. Następnie w 2002 r., kiedy to wprowadzono wybory bezpośrednie na stanowisko wójta (burmistrza, prezydenta miasta), nastąpiło dodatkowe wzmocnienie jego pozycji. Od tego momentu w zasadzie nie mówimy już o samorządzie, tylko o samodzierżawiu.

Ograniczenie liczby kadencji spowoduje, ?że odchodzący wójt będzie się starał zadbać o to, aby jego wpływy w gminie przetrwały, poprzez różnego rodzaju nominacje. Dlatego wydaje mi się, że raczej należy robić wszystko, aby rozdzielić funkcje polityczne od administracyjnych. To jest zresztą standard w cywilizowanych krajach typu zachodniego. Do wprowadzenia takiego rozwiązania gorąco bym namawiał parlamentarzystów.

Taka próba została podjęta, gdy wprowadzano ?w 2008 r. nową ustawę o pracownikach samorządowych. To w niej stworzono stanowisko sekretarza gminy, wysoko wykwalifikowanego, który miał być właśnie takim szefem urzędu. Niestety, na skutek protestów – właśnie wójtów – został on praktycznie pozbawiony jakichkolwiek kompetencji własnych.

O to właśnie chodzi. Wójtowie chcą rządzić samodzielnie.

Bardzo mnie zaniepokoiła np. wypowiedź prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego, który mówi, że prezydent to nie jest polityk, tylko menedżer. Ja bym wolał, żeby polityk był politykiem, a menedżer menedżerem. ?A poza tym nie za bardzo należy przenosić pewne pojęcia ze świata biznesu do świata administracji. To są jednak dwa różne światy ?i pamiętajmy, czym się one różnią. W świecie biznesu najważniejsze są przychód i koszty uzyskania przychodu.

Natomiast jeśli chodzi o administrację, to te kategorie w ogóle nie występują. Od razu mamy dochody. Dlatego też do świata biznesu potrzebni są inni ludzie, z innymi kwalifikacjami i temperamentem, a inne osoby potrzebne są w administracji, w samorządzie w szczególności.

Jakie jest pana stanowisko w kwestii łączenia gmin? Czy należy ułatwiać te procesy, wprowadzać zachęty finansowe dla łączących się gmin – tak jak chce rząd, czy też może należy dbać o utrzymanie istniejącej siatki podziału terytorialnego kraju – tak jak chce prezydencki projekt ustawy o współdziałaniu w samorządzie terytorialnym na rzecz rozwoju lokalnego i regionalnego?

Myślę, że pewne zmiany są jednak potrzebne. Stawiałbym tutaj na referenda lokalne. To one powinny być w większym stopniu rozstrzygające. Po prostu w tych sprawach decydować powinni sami mieszkańcy. Bardzo mi się podoba to, co się stało w Zielonej Górze, i wydaje mi się, że coraz częściej będziemy mieli z takimi przypadkami do czynienia.

Jeżeli zaś chodzi o proponowane przez rząd zachęty finansowe, to jestem sceptyczny, czy odniosą one oczekiwany skutek. Ale warto je wprowadzić.

Natomiast przypadek zielonogórski pokazuje nam realną i skuteczną drogę decydowania o łączeniu się jednostek samorządu terytorialnego.

Takiego referendum chcieli też mieszkańcy Helu ?i Jastarni, ale rady tych gmin nie zdecydowały się na jego zorganizowanie...

Moim zdaniem wybrali złą drogę. Nie powinni się pytać rady, tylko sami doprowadzić do zorganizowania takiego referendum. ?I tutaj właśnie powinniśmy wprowadzić mechanizmy ułatwiające doprowadzenie do referendum, bo większość przypadków rozdzielenia obwarzankowych gmin wiejskich od miast jest kompletnie nieuzasadniona. ?W przeszłości zbyt łatwo pozwalaliśmy na dzielenie, na tworzenie obwarzanków. Tymczasem okazuje się, że konstrukcje miejsko-wiejskie są bardzo efektywne.

A co pan sądzi o pomyśle zastąpienia udziałów, jakie samorządy mają obecnie w podatku dochodowym od osób fizycznych, tzw. PIT komunalnym?

Podoba mi się idea, żeby mieszkaniec wiedział i widział, jaka część jego podatku trafia do gminy. Osobiście uważam zresztą, że zarówno cały PIT, jak i CIT powinny stanowić dochód jednostek samorządu terytorialnego. Państwo jako całość ma taką ilość innych dochodów, takich jak VAT, akcyza czy cła, że jest to idea, którą warto popierać.

Czy uważa pan, że podatek od wartości nieruchomości powinien zostać wreszcie ?w Polsce wprowadzony?

Jestem od lat zwolennikiem podatku od wartości nieruchomości. To jest bowiem podatek, na podstawie którego rozwijały się miasta od średniowiecza. Utrzymywanie tego podatku w obecnej formie, czyli płaconego od powierzchni, to czysty populizm. Taki podatek jest po prostu niesprawiedliwy!

Podatek od wartości mógłby się stać jednym z narzędzi gminy w racjonalnym zarządzaniu przestrzenią.

Oczywiście, zwłaszcza że gospodarka przestrzenna jest największą bolączką samorządu terytorialnego. Niestety, jeszcze nie nauczyliśmy się, jak przestrzenią zawiadywać.

—rozmawiał Michał Cyrankiewicz

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów