Postulat ograniczenia do dwóch liczby następujących po sobie kadencji, które wójt, burmistrz czy prezydent miasta może sprawować, Prawo i Sprawiedliwość zapisało w swoim programie wyborczym.
„Rozwiązanie to będzie reakcją na powstawanie spetryfikowanych układów władzy sprzyjających różnym nieprawidłowościom" – czytamy w dokumencie.
Teza bez pokrycia
Z takim podejściem nie zgadza się prof. Andrzej Szewc z Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach.
– Takiej tezy nie potwierdzają żadne poważne argumenty – mówi prof. Szewc. – Próżno ich szukać w badaniach czy publikacjach naukowych. Gdyby zresztą była prawdziwa, to ograniczyć należałoby przede wszystkim kadencje rad. Wielu jest bowiem radnych, którzy zasiadają w nich od 1990 r. Przepisy antykorupcyjne, przynajmniej te w ustawie o samorządzie gminnym, również są adresowane głównie do radnych – dodaje prof. Szewc.
Tymczasem, jak pokazują badania statystyczne, jedynie 10,6 proc. wójtów sprawuje urząd nieprzerwanie od pierwszych wyborów samorządowych.